Ellesmera:
Kilka tygodni później, Arkaja i Sanix stali na ślubnym kobiercu. Małżeństwo, było u elfów wydarzeniem niecodziennym, więc gości zebrało się całkiem sporo. Zgodnie z tradycją, ślubów mogła udzielać tylko i wyłącznie osoba spokrewniona z rodziną królewską. Z powodu nieobecności rodziny królewskiej, nowożeńcom udzieliła ślubu Jerdoe. - Czy ty, Sanix’ie Collian, bierzesz obecną tu Arkaję Eorii za żonę? - Tak. – odpowiedział mężczyzna z przekonaniem - Czy ty, Arkajo Eorii, bierzesz Sanix’a Colliana za męża? Dziewczyna spojrzała chłopakowi głęboko w oczy. Uśmiechnęła się lekko i odpowiedziała - Tak. Zdecydowanie tak. - Na mocy nadanego mi prawa – rzekła wyniośle Jerdoe – Ustanawiam was… nie zdążyła. Z jej piersi wynurzył się czarny miecz. Upadła na ziemię. Za nią stały dwie postacie. Nagle zewsząd pojawiły się czarne potwory, siejące zagładę. Arkaja z Sanix’em rozpoczęli ucieczkę. Wypadli z Sali Tronowej i aż zaniemówili ze strachu: Pradawny Las się palił. Wszędzie widać było uciekające w przerażeniu elfy. Najgorsze było to, że wszędzie wokół szalały płomienie, i nie było gdzie uciec. Ogień trawił wszystko…
Bd. pojawiać się dalsze części :)
|