Eragon - Dziedzictwo

Forum poświęcone przygodom Eragona i jego smoczycy Saphiry opisanych w cyklu Dziedzictwo Christophera Paoliniego.


#1 Sun-10-01-10 15:49:47

 Darel

MG

11530164
Zarejestrowany: Fri-24-04-09
Posty: 10007

Du Weldenvarden / Ellesmera

Ellesmera to sam środek puszczy, serce Du Weldenvarden. Pośród starych drzew wiją się drobne ścieżki. Powietrze jest tu ciężkie, wilgotne, przesycone zapachem roślin. Tu można obserwować elfy, które od dawna wykonują to, co sobie umiłowały.
Jeśli ktoś szuka karczm, zamtuzów, kamienic, jednym słowem- jakichś śladów miasta, źle trafił. Tu wszystko stworzyła natura, a wraz z nią elfy.


"You were my brother, Anakin. I loved you!"
"To koniec Anakin! Mam lepszą pozycję."
"To ty byłeś wybranym. Powiedziano, że zniszczysz Sitchów a nie dołączysz do nich, przywrócisz równowagę mocy, anie zostawisz ją w ciemności!"
"Byłeś mi bratem Anakin. Kochałem cię!"

Offline

 

#2 Sun-14-03-10 20:43:19

 M@fia

Dzieciak Jarocina

4554778
Zarejestrowany: Wed-30-09-09
Posty: 596

Re: Du Weldenvarden / Ellesmera

-„Gilderien-elda mamy rannego. Przepuścisz nas?” – usłyszeli w myślach Arkaja i Sanix. Myśli te pochodziły od ich przewodnika. Mimo iż był bardzo młodym elfem, pałał zapałem.
-„Kogóż prowadzisz do Ellesmery, młody Limaeru?”
-„Podróżowali z nim. Poprosili abym ich zaprowadził do Ellesmery”
-„Jak brzmią wasze imiona?” – skierował swe pytanie do przyjaciół
-„ Moje imię to Arkaja Eorii, a moim towarzyszem jest Sanix Colian”
-„Wejdźcie zatem, gdyż póki dochowacie pokoju, bramy Ellesmery będą dla was zawsze otwarte”
- Gilderien Mądry to strażnik Ellesmery od czasów Du Firn Skulblaka –wyjaśnił Limaer już na głos – nikt nie może wejść do Ellesmery bez jego pozwolenia. Jest księciem z rodu Miolandry. Ponadto dzierży biały płomień Vandila – dodał z powagą.
Kilometr dalej las przerzedził się, tworząc polanę. Przyjaciele zdumieli się widząc jak z podstawy pięknej sosny, wychodzi para młodych elfów.
- To chyba ich dom – zachwycał się Sanix – jak to robicie? – zapytał się przewodnika
- Och, to proste. Śpiewamy lasowi w pradawnej mowie, i przekazujemy naszą się by wzrastał w jakich kształtach pragniemy.
Ścieżka poprowadziła ich dalej, wzdłuż plątaniny korzeni. Na jej końcu znajdował się pałac, również wyśpiewany z drzew. Limaer poruszył klamką. Ich oczom ukazała się sala pełna drzew. Pod ścianami stały elfy, wymieniając zaciekawione spojrzenia. Na samej górze stał biały tron w którym zasiadała piękna Jerdae  – królowa Ellesmery, córka siostry Islanzadi.
- Atra esterni ono thelduin – rzekł Limaer
- Mor’ranr lifa unin Harta onr – odrzekła królowa
- Un du evarinya ono varda – rzekła ku zdumieniu Sanixa Arkaja. Zdziwiło go, że elfka tak dobrze znała elfickie obyczaje
Jerdae była ubrana w piękną suknię z pawich piór. Podkreślało to kolor jej drapieżnych oczu. Kiedy wstała okazało się, że była wyższa aż o głowę od innych elfów
- Czy to Millan? – zapytała w ludzkiej mowie
- Tak, o pani – powiedział Sanix
- Co mu się stało?
- Został trafiony zatrutą strzałą przez Ra’zacka
- Erlandi, Orvoj zabierzcie go do uzdrowicieli. – powiedziała władczym tonem – a wam dziękuję że go tu sprowadziliście. Jesteśmy waszymi dłużnikami. Każę moim sługom przygotować dla was pokoje, a tymczasem zechcecie się odświeżyć? Proszę was, przyjdźcie po zachodzie słońca, wtedy udzielę wam audiencji teraz muszę dać wiadomości innym naszym miastom. – rzekła po czym wyszła ukrytymi w ścianie drzwiami, zostawiając przyjaciół samych.


(Chcecie więcej opisów to zapraszam do rozdziału " Miasto sosen" w Najstarszym)


Nigdy nie kłóć się z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem.

Offline

 

#3 Thu-18-03-10 18:01:33

 Pawelpq16

Duży Głód

5511572
Skąd: s tamtont
Zarejestrowany: Tue-22-12-09
Posty: 509
WWW

Re: Du Weldenvarden / Ellesmera

Arkaja i Sanix natychmiast postanowili zająć jakiś "domek na drzewie". Bezproblemowo wprowadzili się do jednego z drzew.
-To świetnie, że jesteśmy w miejscu gdzie kiedyś przebywał Eragon Cieniobójca i Saphira Jasnołuska. - uśmiechnęła się Arkaja.
-Tak... Możesz zostać przez chwilę sama? Muszę gdzieś wyjść.
-Dobrze, a gdzie idziesz? - spytała Arkaja zaciekawiona.
-Tajemnica. - mruknął Sanix.
Chłopak poszedł w stronę puszczy. Zatrzymał się dopiero gdy otaczała go ona całkowicie. Wtedy wymówił słowa w pradawnej mowie:
-Kuldr, rd'sa lam iet un malthinae unin böllr.
Te słowa spowodowały, że spod ziemi wystrzeliła kula wytworzona z czystego złota, którą potem Sanix ukształtował w pierścionek. Sam uśmiechnął się na myśl co za chwilę zrobi.


"Nie można się kłócić z wszystkimi głupcami tego świata. Łatwiej ustąpić, a potem ich oszukać, gdy nie zwracają na ciebie uwagi".

Offline

 

#4 Fri-19-03-10 15:15:19

 M@fia

Dzieciak Jarocina

4554778
Zarejestrowany: Wed-30-09-09
Posty: 596

Re: Du Weldenvarden / Ellesmera

-Millanie? - elf usłyszał łagodny głos Jerdoe - słyszysz mnie?
- Taaa ... chyba... - odpowiedział - gzziie ja jessem ??
- W Ellesmerze. Arkaja i Sanix przywieźli cię tu, gdyż nie umiesli <---- Co to?? znaleźć antidotum
- W Ellesmerze?? ELLESMERZE ??!! - Ta informacja postawiła Millana na nogi. Nie mógł być w Ellesmerze! W każdym innym miejscu na ziemi tak, ale nie tu - A co z ....
- Millanie ... tak się o ciebie martwiłam .... byłeś głupi, po co uciekłeś szukać Ra'zacków, mówiłam ci, że nie ma sensu
- Pani ma, musiałem, to by była plama na moim honorze.
- Nic nie musiałeś. Nie rozkazałam Ci
- Jeśli mogę, to czemu tak bardzo zależało ci na tym, abym nie miał czasu dla siebie
- .... To musi poczekać .... - odrzekła Jerdoe
- Do kiedy ? Kiedy mi powiesz o ... ty coś wiesz ! Ty coś wiesz o mnie, ale nie chcesz mi powiedzieć
- Tak Millanie .... ja .... - ze łzami w oczach wyjęczała - jestem twoją Matką
- Nieeeeeee!!! - krzyknął. Był tak zły na nią, przez cały czas ukrywała przed nim tę straszną prawdę.
- Ach synu .... przepraszam cię za wszystko ja .... nie chciałam ....
- A więc Taerlin był moim ojcem tak?
- Tak .... umarł zanim się dowiedziałeś ... a teraz .... nie wiesz jak mnie boli serce .... muszę cię odprawić z szeregów elfów .... nie możesz tu żyć.... nie po tym wszystkim
- Mamo .... -  w jego oczach pojawiły się łzy
- Idź proszę, i nie wracaj .... - mówiąc to wyszła z sali pozostawiając Millana z ogromem myśli



- To nie do wiary .... nie wierzę ... jak ona mogła .... wyjeżdżam stąd teraz
- Millan... to ty?? - usłyszał głos w uchu. Odwrócił się, i ujrzał swego kolegę z dawnych lat, Yari'ego
- Tak, co u ciebie - elf starał się, aby w jego głosie nie dało się poczuć goryczy
- Mniejsza z tym ... widzę że nie w humorze jesteś ...
- Taaa.... właśnie się dowiedziałem że .... że jestem synem Jerdoe ....
- Niemożliwe!
- Wiem .... ona .... mama .... odprawiła mnie z Du Weldenvarden
- Nie!
- Tak .... zamierzam wyruszyć jutro
- Słuchaj .... wiem że to zabrzmi głupio..... ale mam oddział buntowników, którzy chcę opuścić Ellesmerę. Może chciałbyś nami dowodzić?
- Nie wiem czy mogę ....
- Możesz i musisz. Podobno jest armia, która zamierza przywrócić porządek w Alagaesii. Może się do nich przyłączymy ...
Pakuj się. Za godzinę wszyscy mają być gotowi - odrzekł Millan z uśmiechem. Będzie miał własny oddział !
-Tak jest, panie generale - zaśmiał się Yari i odszedł

Muszę jeszcze zawiadomić Sanixa i Arkaję.
-Ej ty - zawołał do jakiegoś chłopca - mógłbyś dla mnie coś zrobić?
- Tak?
- W siedzibie Eragona spotkasz dwójkę ludzi. Powiedz im że Millan dziękuje im za towarzystwo, oznajmia że musi wyjechać i prosi aby za nim nie jechali. Więcej informacji udzieli im królowa.
- Jak sobie życzysz.
- <---- Yyyy, brzuszek??


Nigdy nie kłóć się z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem.

Offline

 

#5 Thu-25-03-10 20:44:36

 Pawelpq16

Duży Głód

5511572
Skąd: s tamtont
Zarejestrowany: Tue-22-12-09
Posty: 509
WWW

Re: Du Weldenvarden / Ellesmera

Sanix poszedł z powrotem do Siedziby Eragona. Po drodze, od przechodniów, dowiedział się o ucieczce Millana. Wszedł do drzewa, podszedł do Arkaji, wziął ją za rękę, uklęknął i wyciągnął pierścionek.
-Arkajo, wyjdziesz za mnie? - zapytał.

(Żal mi samego siebie! )


"Nie można się kłócić z wszystkimi głupcami tego świata. Łatwiej ustąpić, a potem ich oszukać, gdy nie zwracają na ciebie uwagi".

Offline

 

#6 Tue-30-03-10 21:25:37

Fafnir

misiaczek

12664539
Skąd: Bliżej niż myślisz...
Zarejestrowany: Fri-27-11-09
Posty: 2626

Re: Du Weldenvarden / Ellesmera

Revan stanął przed jakimś elfem.
-Stać wy nie przejdziecie on jest na wygnaniu a ty ciągniesz za sobą pradawne zło.
-Taki pewien jesteś Vanlir co o tym sądzisz.
-Że raczej przejdziemy.
Revan podchodzi z ręki ulatnia mu się biały dym po dotknięciu elfa pada nie przytomny.
-Vanlir idziemy do centrum z tam tond ruszymy do chaty jednej elfki imienia nie znam ważne że wiem gdzie mieszka poczekasz 20-30 metrów od jej chaty nie podchodź bliżej bo to jest osobista sprawa i dosyć okrutna będzie.


"..Bo nie można się kłócić ze wszystkimi głupcami tego świata. Łatwiej ustąpić, a potem ich oszukać, gdy nie zwracają na ciebie uwagi."

Jego głównym celem było niszczenie wszelkiego życia. Przepełniony nieopanowanym i nieugaszonym głodem, dążył przede wszystkim do zniszczenia pozostałych przy życiu Jedi i innych istot wrażliwych na Moc.

http://pic40.picturetrail.com/VOL359/11069771/19744816/364745392.jpg

Offline

 

#7 Tue-30-03-10 21:27:18

 M@fia

Dzieciak Jarocina

4554778
Zarejestrowany: Wed-30-09-09
Posty: 596

Re: Du Weldenvarden / Ellesmera

Millan wjechał do miasta w przebraniu. Przez okres podróży wyśpiewał na swym ciele futro, także nikt nie potrafił go rozpoznać. Bał się tylko że będzie musiał poddać się sprawdzeniu tożsamości przez strażników królowej. Gdy dojechał do swego dawnego domu, niedaleko dostrzegł Arkaję i Sanixa. Uznał jednak że lepiej nie będzie im o tym wspominać. Ze swego domu wziął tylko broń wszelkiego rodzaju: Sztylet, włócznię, dwuręczny miecz i komplet elfickich strzał. Następnie udał się do Karhhany - jednego z najpotężniejszych elfich Czarnoksiężników.
- Atra esterni ono thelduin - zaintonował
- Kim jesteś - wysola, kobieta ze zmarszczkami podniosła się z fotela
- Przysięgnij że nikomu o tym nie powiesz
- Daję ci słowo
- Jestem Millan - rzekł nieśmiało
- Ach chłopcze, cieszę się że pszyszedłeś. Co u Orleny?
- W tym właśnie kłopot, twoja uczennica nie żyje - mruknął
- Nie! - do oczy staruszki napłynęły łzy
- Tego nie wiem, lecz musiał ją zabić jakiś potężny mag - powiedział Millan - Musisz mi coś powiedzieć. Czy jest coś, o czym wiesz tylko ty i Orlena? Jakiś strasznie cenny przedmiot
- Nie mogę ci go dać - wychrypiała czarnoksiężnika
- Proszę cię! - krzyknął Millan - to może uchronić resztę czarnoksiężników !
- Ale ... - mruknęła, szukając odpowiednich argumentów - dobrze, pod warunkiem że nikomu jej nie dasz. Że będzie zawsze twoja - to powiedziawszy wyciągnął starą, podniszczoną księgę ze schowka.
- Księga? - zdziwił się rozczarowany Millan. Myślał że będzie to jakiś manuskrypt, artefakt, albo chociaż zwykła broń
- Tak, zawiera tajniki najczarniejszej magii. Bierz i uciekaj! Ellesmera nie jest najbezpieczniejszym miejscem dla ciebie.
Millan podziękował, i wyjechał w podróż powrotną w okolice Teirmu. Nie chciał się pokazywać Jerdockowi i Christin. Wolał dać im trochę czasu, aby wszystko sobie poukładali.

// Miasta i twierdze neutralne/ Teirm

Ostatnio edytowany przez Michal_przyst (Tue-30-03-10 21:48:37)


Nigdy nie kłóć się z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem.

Offline

 

#8 Thu-01-04-10 21:13:16

ArtokV

Moderator

Zarejestrowany: Sat-13-02-10
Posty: 2000

Re: Du Weldenvarden / Ellesmera

Vanlir spojrzał na wielka masę zieleni która niegdyś była jego domem.Powróciły straszne wspomnienia i proste stwierdzenie."Elfy to zwierzęta" myślał.Wciągnął nieco głębiej powierza.Odzyskał panowanie nad swoim umysłem ogłupionym przez czarna magię.
-Ruszajmy.-Mruknął cicho Revan,jakby bojąc się,że ktoś usłyszy.
Nagle Vanlirem wstrząsnęło dziwne uczucie,tak straszliwe,że sprawiało prawie namacalny ból."A więc tu zginę" pomyślał smutno i ruszył za Revanem.

Offline

 

#9 Sat-03-04-10 21:28:33

Fafnir

misiaczek

12664539
Skąd: Bliżej niż myślisz...
Zarejestrowany: Fri-27-11-09
Posty: 2626

Re: Du Weldenvarden / Ellesmera

Dahak pojawił się przed Millanem.
-Twoje zaklęcia są nawet skuteczne ale dopóki masz księgę i tak cię widzę.
-Jak??
-To proste widzę księgę a nie ciebie.
-A więc przychodzisz po nią po co jest mu potrzebna.
To mówiąc wyciąga miecz.
-Nie przychodzę tu z tobą walczyć rozkaz Revana chce pozostawić cię przy życiu,chcę tylko tobą porozmawiać.
-O czym.
-Chcę cię przekonać do oddanie księgi to wszystko.
-Dobrze mów ale tak łatwo mnie nie przekonasz.
-Ehhhh zbyt długo by opowiadać o Revanie jego życie można określić jednym słowem "nieszczęście",stracił rodzinę,przyjaciół wszystkich zabili ich urgale,elfy i ludzie mordowali,gwałcili i palili Revan to wszystko widział choć zemścił się nie dało mu to szczęści obwiniał siebie za to co się stało a gorycz została dolana gdy zobaczył swojego brata torturowanego przez urgali na nim mu najbardziej zależało stracił go i nic nie mógł zrobić, chcę przeprosić w jego imieniu za to co się stało gdy przybyłeś sam by tego nie zrobił ale ja to uczynię Revan nie ufa nikomu i dlatego żyję w jego życiu nie było prawie nic szczęśliwego strata rodziny,zdrada ludzi którym zaufał a teraz to że go kolejni nienawidzą pozbył się litości zabijał wszystkich którzy stanęli mu na drodze nikogo nie oszczędzał.
-Czy on nie ma uczuć.
-Dobra pytanie,ma :gniew,nienawiść smutek i bardzo głęboko zapieczętowane takie jak miłość.
-Po co mu księga??
-Chyba zrozumiesz jak nie odpowiem prosił mnie bym nikomu nie mówił ale wierz mi nie chce tego przekierować na was .
-Powiedzmy że ci uwierzę,ale czemu nie chcę się zmienić.
-Jest szczęśliwy kim się stał.
-Czemu zależy mu na tej księdze.
-Nie tylko jemu trzymasz za pasem książkę którą to ja napisałem,wiesz że jest tak zabezpieczona że by cię zabił jak bym chciał ale tego bym nie zrobił tak chciał Revan bym cię przekonał i mam nadzieje że tak uczyniłem.
-Czyli on nie chcę jej wykorzystać przeciw nam.
-Dopóki go nie zdradzicie nie wykorzysta jej przeciw wam lecz do pomocy w podbojach.
-Niech będzie oddam ją wam ale mam ostatnie pytanie czemu nie mogę jej otworzyć??
-Jest zapieczętowana tylko ja ją mogę otworzyć ale nawet jakimś cudem byś to uczynił nie zrozumiał byś ani słowa bo jest ona spisana językiem boga śmierci.
-Dobrze oddaj ją Revanowi i niech ją użyje do swoich celów.
-Jesteś niezwykle mądry i uwierz mi stwierdzam to a nie mówię jako groźbę.
-Wiesz co millanie on uwarz cie za równego.
-Co?
-Revan nie nienawidzi elfów za to że traktują inne rasy jak śmiecie za to że są pyszni i zarozumiali ale ty pomogłeś człowiekowi w potrzebie on docenił to.
Dahak zniknął w kłębie czarnego dymu.
-I co udało się??
-Tak oto księga.
-Nareszcie powtórzyłeś mu to co ci mówiłem.
-Tak co do słowa.
-I dobrze teraz możemy zająć się swoimi celami, Vanlir ruszamy.

(nie piszcie na razie czekam na Artoka i Michała zostańcie sobie na razie w teirmie)

Ostatnio edytowany przez Fafnir (Sat-03-04-10 21:29:59)


"..Bo nie można się kłócić ze wszystkimi głupcami tego świata. Łatwiej ustąpić, a potem ich oszukać, gdy nie zwracają na ciebie uwagi."

Jego głównym celem było niszczenie wszelkiego życia. Przepełniony nieopanowanym i nieugaszonym głodem, dążył przede wszystkim do zniszczenia pozostałych przy życiu Jedi i innych istot wrażliwych na Moc.

http://pic40.picturetrail.com/VOL359/11069771/19744816/364745392.jpg

Offline

 

#10 Sun-04-04-10 21:49:47

Fafnir

misiaczek

12664539
Skąd: Bliżej niż myślisz...
Zarejestrowany: Fri-27-11-09
Posty: 2626

Re: Du Weldenvarden / Ellesmera

-Lecą tu musimy się pospieszyć jeżeli chcemy zdążyć pamiętaj Vanlir idziemy prosto do celu.
-Ok.
Revan odwrócił się zdjął maskę i rzucił na ziemię,skoro już pracujemy razem to mogę ci wyjawić moje imię nie nazywam się Revan ale Madara,przybrałem to imię Revan bo nie chciałem by ktoś mnie się mnie czepiał.
-Madara.
-Tak tak się nazywam ale na razie mów mi Revan.
Revan odwrócił się i stał tak 10 minut.
-Na co ty czekasz ruszajmy.
Nagle przed nimi pojawiła się gwardia Revana.
-Wiesz czemu tak mało armij zaoferowałem ponieważ u mnie liczy się jakość a nie ilość śmieci na polu bitwy.
-DZISIAJ DOKONAMY RZEZI ELFÓW TYCH KTÓRZY SĄ PRÓŻNI I ZAROZUMIALI.
-MACIE LITOŚĆ???
-NIEEEEEEEEEE!!
-CZUJECIE TRWOGĘ.
-NIEEEEEEEEE!!!!
-A CO ZROBICIE KIEDY TAM WEJDZIEMY.
-ZABIJEMY ELFÓW I SPALIMY MIASTO.
-TAK TO ONI STAJĄ KU NASZEJ PRZYSZŁOŚCI SĄ JAK MUR KTÓRY TRZEBA ZBURZYĆ I POSIAĆ W ZAPOMNIENIE.
-RUSZAJCIE I NIEŚCIE ŚMIERĆ.
-Teraz widzisz czemu nie boje się armij Jerdocka bo to małe robaki które czują strach i litość,ruszajmy.
-Tak nareszcie się doczekałem.
Szli ulicami Elessmery nie zważają na nic 3 metrowi wojownicy zakuci w ogromne czarne zbroje mordowali elfy,kobiety też choć opór pewien był nie mieli z nimi szans,swe kroki Revan,Vanlir i Dahak skierowali ku pałacu królowej gdy stanęli u bram Revan się zatrzymał.
-Dahak czy zechcesz czynić honory.
-HAHAHA z przyjemnością.
Po wczepieniu się materiałów Dahak brama się rozpadła jak by był zrobiona z tektury a tam czekały już elfy.
-To ty zdrajco krwi,śmieciu naszej rasy.
-Oszczędzaj tlen gnido.
-Jak śmiesz się odzywać człeczyno.
-Tak z podłogi całej cali wystrzeliły czarne materiały.Revan ruszył między poprzebijanymi elfami.
-Teraz widzisz gnido że jestem potężniejszy od ciebie,te materiały potrafią być twarde jak jasnostal oraz ostre jak brzytwa po za tym mają fajną właściwość wysysania mocy i ducha.Do widzenia HAHAHAHA.
-Szli zabijając każdego a zatrzymali się dopiero przed tronem królowej.
-Zostałaś sama.
-Czego tu chcecie...ty przecież cię wygnałam jak śmiesz tu wracać.
-A więc pamiętasz mnie jeszcze no proszę jak miło czuje się zaszczycony otóż widzisz znalazłem sobie potężnego sojusznika.
Revan się skłonił z pogardliwym uśmiechem.
-A więc przybywacie tu po zemstę tak?
-Nie tylko Revan ma coś do załatwienia z tobą.
-Delvara.
W ciało Vanlira uderzyło srebrne światło został tylko pierścień.
-HA przybył po zemstę i zginął.
-BuhahahahahAHAHAHAHA.
-Co cię tak śmieszy?
-Widzisz ty zginiesz w przeciwieństwie do ciebie on zostanie przywrócony do życia.
-Co tak on się nie bronił bo nawet nie skończył mówić a ty go zabiłaś podstępem.
-GALAHAR.
-Co ty mi uczyniłeś co?
-Piękna Jardoe odebrałem ci długo wieczność.
Revan zbliżył się do królowej i przykucnął złapał ją za podbródek i podniósł na wysokość oczu.
-HYHYHY czas dołączyć do poddanych.
To mówiąc wstał.
-Brinsingr.
-Twoje ciało spłonie na popiół a twoja dusza i moc będą moje na razie.
Revan ruszył ku pierścieniowi Vanlira przelał moc do swojego kamienia po czym zabrał pierścień i kłak futra Vanlira.
-Dahak czy miasto płonie.
-Tak.
-A elfy.
-Jakie elfy są tu tylko nasi i moc która zostanie przelana do ciebie.
-HYHYHY dobrze ruszamy.
-Na pewno nikt nie pozostał żywy.
-Znasz swoich nikogo nie zostawią żywego.
/Miasta i twierdze neutralne/Teirim (5 mil od).

Ostatnio edytowany przez Fafnir (Sun-04-04-10 22:06:11)


"..Bo nie można się kłócić ze wszystkimi głupcami tego świata. Łatwiej ustąpić, a potem ich oszukać, gdy nie zwracają na ciebie uwagi."

Jego głównym celem było niszczenie wszelkiego życia. Przepełniony nieopanowanym i nieugaszonym głodem, dążył przede wszystkim do zniszczenia pozostałych przy życiu Jedi i innych istot wrażliwych na Moc.

http://pic40.picturetrail.com/VOL359/11069771/19744816/364745392.jpg

Offline

 

#11 Mon-05-04-10 18:21:20

Fafnir

misiaczek

12664539
Skąd: Bliżej niż myślisz...
Zarejestrowany: Fri-27-11-09
Posty: 2626

Re: Du Weldenvarden / Ellesmera

Za Vanlirem pojawił się Revnan.
-I co jak sądzisz jak jest w zaświatach.
-Hmm...trochę zimno.
-Na razie zimno potem albo ciepło albo wieczny ból.
-Ale ty mnie nie zostawisz tutaj co??
-Nie byłeś bardzo pomocny i tak bym cię ożywił.
-No to kiedy zaczniesz.
-Wtedy kiedy mi będzie wygodnie czyli nie długo aż się wszystko uspokoi.
-Dobrze.


"..Bo nie można się kłócić ze wszystkimi głupcami tego świata. Łatwiej ustąpić, a potem ich oszukać, gdy nie zwracają na ciebie uwagi."

Jego głównym celem było niszczenie wszelkiego życia. Przepełniony nieopanowanym i nieugaszonym głodem, dążył przede wszystkim do zniszczenia pozostałych przy życiu Jedi i innych istot wrażliwych na Moc.

http://pic40.picturetrail.com/VOL359/11069771/19744816/364745392.jpg

Offline

 

#12 Mon-05-04-10 21:06:04

ArtokV

Moderator

Zarejestrowany: Sat-13-02-10
Posty: 2000

Re: Du Weldenvarden / Ellesmera

Revan odwrócił się a duch Vanlira podążył za nim.Czuł się jak ślepiec każdy szczegół był dal niego rozmazany przypalony przez cień i czarny ogień który teraz zżerał jego ciało.Tak,on płonął.Czarny ogień jak dum krążył wokół jego ciała wykradając ostatnie resztki tlenu z jego płuc.Myślał o jednym,jak skrzywdził prawdziwych przyjaciół.Wiedział,że nie wybaczą mu.Stał się cieniem żywej istoty.Zbyt potężny żeby umrzeć,lecz zbyt wyniszczony bo dalej żyć.Chciał znów poczuć leki wietrzyk rozwiewający jego czarną sierść.Poczuć bliskość przyjaciół i bijące od nich ciepło.Chłód boleśnie kół  jego obolały umysł.Revan był zimny jak lód otoczony przez gwardię duchów niewidzialnych dla śmiertelników.Vanlir siekł ich swoim mieczem by by c bliżej Revana.Duchów przybywało nie dając mu dostępu do przyjaciela.Byłpoprostu nieszczęśliwy i topił swój smutek mieczem i krwią....

Offline

 

#13 Mon-05-04-10 21:32:06

Fafnir

misiaczek

12664539
Skąd: Bliżej niż myślisz...
Zarejestrowany: Fri-27-11-09
Posty: 2626

Re: Du Weldenvarden / Ellesmera

-Nie walcz a nimi na każdego zniszczonego wraca ona sam i kolejny gdy doprowadzę cię do sali ostatecznej będziesz miał spokój dopóki cię nie przywrócę.
-Ale one mi......
-Utrudniają tak robią coś w tym sensie to pewien rytuał ma ci przypomnieć o bliskich i o tym co złego zrobiłeś,uspokój się opanuj umysł,pamiętaj ci co są pomocni mojej osobie mają dobrze ze mną i z duchami oraz mogą liczyć na hojną nagrodę ale ciebie przywrócę bo cię polubiłem i mam co do twojej osoby plany.
-Jakie??
-Twój umysł się rozpadł w jednej części jest miłość do przyjaciół i życia a w drugiej części nienawiść,zazdrość i nie chęć ta druga objęła władzę nad tobą gdy wyruszaliśmy do Elessmery tak to wtedy zraniłeś przyjaciół połączenie twojego umysłu jest czystym taktycznym ruchem uświadomimy im że nie robiłeś tego na umyślnie.
-A więc robisz to dla tego że będzie to też korzystne dla ciebie??
-Tak i dlatego że twój umysł będzie niestabilny co może cię kiedyś posunąć do śmierci twojej lub osób ci bliskich.
-Ty wiesz jakie to uczucie prawda??
Revan zatrzymał się.
-Moja historia jest prawdziwa ale musiałem wyciąć pewne fragmenty.
-Idziemy to już tam.
Wchodzą do wielkiej sali stoi tam rząd małych tronów idealnych dla ludzi i elfów oraz także dla krasnoludów.Revan wskazuje jeden z tronów i każe usiąść Vanlirowi.
-Poczekaj tu zostawiam tu część Dahaka on odwlecze wyrok co do twojej duszy dopóki cię nie przywrócę.
-Ale....
Vanlir nie zdążył dokończyć zdania bo Revan odszedł bez słowa ku fioletowo-czarnemu dymowi po czym zniknął.


"..Bo nie można się kłócić ze wszystkimi głupcami tego świata. Łatwiej ustąpić, a potem ich oszukać, gdy nie zwracają na ciebie uwagi."

Jego głównym celem było niszczenie wszelkiego życia. Przepełniony nieopanowanym i nieugaszonym głodem, dążył przede wszystkim do zniszczenia pozostałych przy życiu Jedi i innych istot wrażliwych na Moc.

http://pic40.picturetrail.com/VOL359/11069771/19744816/364745392.jpg

Offline

 

#14 Mon-05-04-10 21:46:14

ArtokV

Moderator

Zarejestrowany: Sat-13-02-10
Posty: 2000

Re: Du Weldenvarden / Ellesmera

Czuł się tak jakby cały czas umierał,każda sekunda przybliżała go do wyroku..którego nie znał...

Offline

 

#15 Thu-02-09-10 21:32:27

 Zielonooka

Tańcząca z Cieniami

Skąd: to pytanie?
Zarejestrowany: Sat-10-10-09
Posty: 2963

Re: Du Weldenvarden / Ellesmera

Zaskoczona dziewczyna spojrzała na klęczącego Sanix`a nie wiedząc co ma robić.
-Ja...ja.. - Jąkała się.
Nagle jednak jej twarz rozjaśnił delikatny uśmiech, po policzku spłynęła srebrna łza.
-Kim że ja jestem żebyś musiał klękać przede mną? - Powiedziała również klękając i rzucając się Sanix`owi w ramiona.
-Oczywiście, że wyjdę. - Wyszeptała przez łzy.


Codziennie to samo gówno. S.K.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.hotels-world.pl hotels-world.pl busy Kiel 30 St Mary Axe