Eragon - Dziedzictwo

Forum poświęcone przygodom Eragona i jego smoczycy Saphiry opisanych w cyklu Dziedzictwo Christophera Paoliniego.


  • Index
  •  » Gra RPG
  •  » Miasta i Twierdze Neutralne / Uru'baen

#1 Sun-10-01-10 16:23:56

 Darel

MG

11530164
Zarejestrowany: Fri-24-04-09
Posty: 10007

Miasta i Twierdze Neutralne / Uru'baen

Pod pewnymi względami to przeklęte miasto.
Mieszkańcy próbują przejść tu do porządku dziennego nad wydarzeniami z dalekiej przeszłości, jednak nadal czują się napiętnowani historią. Kiedyś przebywał tu najpotężniejszy i najkrwawszy Jeździec. Odkąd go nie ma, żaden smok nie przekroczył progu miasta. Samo miasto jakby zapadło się w sobie; mieszkańcy mają wrażenie, że wędrowcy omijają je z daleka.


"You were my brother, Anakin. I loved you!"
"To koniec Anakin! Mam lepszą pozycję."
"To ty byłeś wybranym. Powiedziano, że zniszczysz Sitchów a nie dołączysz do nich, przywrócisz równowagę mocy, anie zostawisz ją w ciemności!"
"Byłeś mi bratem Anakin. Kochałem cię!"

Offline

 

#2 Sun-28-02-10 19:33:48

 Darel

MG

11530164
Zarejestrowany: Fri-24-04-09
Posty: 10007

Re: Miasta i Twierdze Neutralne / Uru'baen

Podróż była długa i męcząca, gdy w oddali zauważyli zarys miasta Sanx niespodziewanie zatrzymał się mówiąc:
-Arkajo zrozum że będąc Cieniem odebrałem życie wielu niewinnym i nie jest dziwne to iż teraz prześladują mnie płatni mordercy wszelkiej maści. - Sanix spojrzał zatroskanym wzrokiem na dziewczynę. - Nie jesteś przy mnie bezpieczna. - Szepnął.
Nie chciał by Arkaja go opuściła, przy niej jego życie nabierało sensu, jej obecność sprawiała mu przyjemność, ale musiał to zrobić.
-Powinnaś wrócić do rodziny, do brata, nie jest ci pisane żyć w bólu i cierpieniu, nie jest ci pisane oglądać ból i cierpienie innych, nie jest ci pisane żyć w ciągłym strachu przed mordercami, nie jest ci pisane żyć u boku mordercy! - Sanix wykrzyczał ostatnie słowa. - Wracaj do rodziny! - Nadal krzyczał, ale Arkaja pozostawała niewzruszona, wyciągnęła miecz z pochwy, na którym zalśniły elfickie runy odbijając ostatnie promienie słońca  i zaczęła go polerować skrawkiem materiału, całą swą postacią demonstrując że nie ma zamiaru słuchać przyjaciela. Gdy chłopak zobaczył jej lekceważącą postawę, krew w nim zawrzała
"Nie mogę pozwolić by coś się jej stało" myślała gorączkowo " Muszę znaleźć jakiś sposób by odstawić ją do brata, gdzie będzie bezpieczna"
-Wracaj do domu! - Krzyknął ponownie, Arkaja jednak nadal go ignorowała, wizą parę głębokich oddechów, by uspokoić targającą nim burzę, odezwał się ponownie:
-Arkajo, ostatnie wydarzenia tylko mnie w tym utwierdziły, nie jesteś przy mnie bezpieczna, a ja nie mogę dopuścić do twojej krzywdy, wiem że te słowa pochodzą z ust egoisty, gdyby coś ci się stało, nie zniósłbym tego, to by mnie zniszczyło, zrozum, proszę. - Spuścił głowę.
- Arkajo ty masz rodzinę, tam jest twoje miejsce, twoje miejsce jest u boku brata, tam gdzie czeka cię długie i szczęśliwe życie, dość już śmierci widziały twoje oczy, dość już wypłakałaś łez, nie jesteś warta życia które zgotował ci los. - Chłopak głośno przełknął ślinę. - Nie chcę byś ze mną została. - Arkaja usłyszawszy to zaczęła szybciej polerować lśniący już miecz, ruchy te stały się tak szybkie  i płynne, że Sanix widział tylko rozmazaną plamę poruszającą się po ostrzu.
-Nie chcę byś żyła u mego boku gdzie  jedyne co cię czeka to niegodna śmierć. - Podniósł głowę spoglądając na dziewczynę nadal polerującą miecz, materiał przetarł się, a ona rozcięła sobie skórę na dłoni, zadawała się tego nie zauważać nadal polerując broń plamiła go świeżą krwią.
Sanix poczuł narastający gniew, nie chciał by dziewczyna go opuściła, ale nie chciał też jej narażać, nie wiedział co ma robić, jego umysł targany emocjami nie potrafił podjąć właściwej decyzji, a pozorna obojętność pół-elfki rozwścieczała go jeszcze bardziej.
- Spójrz na mnie! - Krzyknął rozpaczliwie, gdy ona nie zareagowała zrobił coś niespodziewanego.
Szybkim krokiem podszedł do dziewczyny, wytrącił jej z dłoni zakrwawiony miecz i gwałtownym ruchem brutalnie złapał jej twarz obiema dłońmi, zmuszając ją by na niego spojrzała.
-Spójrz na mnie do cholery!!!- Ryknął jej prosto w twarz, posłuchała go. Spojrzenie którym go obdarzyła było puste i bez wyrazu, z jej pięknych szmaragdowych oczu popłynęły łzy.
Sanix poruszył ustami w bezdźwięcznym "przepraszam".
Dziewczyna ściągnęła brwi.
-Jeżeli naprawdę nie chcesz bym ci towarzyszyła, posłucham cię, nie chcę być dla ciebie ciężarem.- Odezwała się wreszcie głosem wypranym z uczuć.
-Nie jesteś cię...- Zaczął chłopak ale pół-elfka bezceremonialnie położyła mu palec na usta.
Patrzył jeszcze przez chwile w jej kocie oczy, po czym puścił ją a ona zaczęła rozpalać ognisko.
  Zjedli skromną kolacje w milczeniu, Arkaja szybko położyła się spać, następnego dnia miała zamiar opuścić Sanix`a, on jeszcze przez chwile siedział w zamyśleniu wpatrując się w tańczące płomienie, później jednak uczynił to samo.
   Dziewczynę w nocy dręczyły koszmary. Śnili się jej ludzie, ludzie którzy dawno zasnęli ich sen został jednak przerwany, teraz wstali z grobów i otaczali ją.
Ona klęczała na udeptanie, pokrytej krwią ziemi, nie wiedziała gdzie jest, otaczali ją tylko nieumarli.
Ich powykręcane, częściowo pokryte gnijącą skórą ciała, stłoczone wokół dziewczyny śmierdziały okrutnie, wszyscy nerwowo przestępowali z nogi na nogę, czekając na coś.
Nagle wszystko ucichło, z tłumu wyłoniła się postać większa od innych. Arkaja nie wiedziała kim jest ów nieumarły ale smród pochodzący od niego przyprawiał ją o mdłości. Postać była wysoka, jego łysa czaszka w niektórych miejscach popękana ukazywała przegniły mózg, na twarzy pozostały skrawki mięśni, oczodoły były puste, puste jednak nadal przecież widzące, skórę na brzuchu przebijały żebra na których legło się robactwo. Stworowi brakowało jednej ręki w drugiej pokrytej do połowy przegniłymi tkankami dzierżył  miecz jeźdźca, czarny jak smoła rubin lśnił na rękojeści broni.
Nieumarły widząc na czym zatrzymało się spojrzenie Arkaji uniósł broń nad głowę, elfickie runy wyryte w jasnostali zalśniły okrutnym blaskiem, ujął go w obie dłonie i wydał z siebie krzyk, który głęboko przeszył dziewczynę, wstrząsając każdą częścią jej ciała. Stwór z nadludzką  siłą i szybkością opuścił miecz przebijając serce pół-elfki.
Arkaji wydawało się że czas zwolnił, widziała dokładnie jak ostrze nieubłaganie zbliża się do jej piersi, poczuła jak zimna stal powoli przebija jej ciało, które teraz wydawało się takie kruche w porównaniu z potężną bronią.
Świadomość że zaraz umrze przyniosła jej zaskakującą ulgę, mimowolnie uśmiechnęła się, spojrzała na nieumarłego przez czerwoną mgiełkę on tez się uśmiechał, ale był to uśmiech szaleńca który napawał się cierpieniem i bólem.
I znów wszystko przyspieszyło, dla pół-elfki ta chwila trwała wieki w rzeczywistości minęło parę sekund. Poczuła poruszenie w swym ciele, nieumarły wyciągnął miecz, Arkaja zakrztusiła się krwią i spojrzała jeszcze raz na tego kto odebrał jej życie.
-To taka ulga nieprawdaż? - Spytał retorycznie Galbatorix, dziewczyna nieświadomie pokiwała głową i upadła na ziemię, ostatnie co widziała to przegniłą dłoń Galbatorix`a dzierżącą miecz, miecz który zadał "ulgę" tylu istnieniom.
   Ze snu wybudził Arkaje bulgoczący chichot, przez chwile myślała że to Smoczy Król ale uświadomiła sobie że to był tylko sen, a ona przecież już nie śpi.
Znów ten sam  bulgoczący odgłos, dziewczyna zerwała się z posłania, sięgając po broń i przyjmując pozycje obronną czekała na atak. Gdy ten nie nadszedł, Arkaja szepnęła i dogasające ognisko zapłonęło rozsiewając po polanie tańczące cienie.
Obóz był pusty, Sanix zniknął, dziewczyna na początku pomyślała że już ją opuścił, ale zostały wszystkie jego rzeczy łącznie z koniem, ogarnęło ją przerażenie "Co tu się dzieje? Może ten stwór o purpurowych oczach po niego wrócił" Dziewczyna zadrżała na tę myśl.
Coś poruszyło się w krzakach, w oddali usłyszała pełen bólu krzyk Sanix`a.
-On nie jest Cieniem!!- Krzyknęła rozpaczliwie i rzuciła się w stronę z której dobiegały krzyki, jednak zanim zdążyła wybiec z polany drogę zagrodziła jej zakapturzona postać, powietrze wypełnił zapach gnijącego mięsa. Arkaja gwałtownie wyhamowała.
-Spokojnie, twojemu kochasiowi nic nie będzie, pod jednym warunkiem...- Ciszę zakłócił bulgoczący śmiech nieznajomego. Dziewczyna pytająco uniosła jedna brew.
- Musisz być grzeczna.- Postać ptasim ruchem głowy wskazała na nagie miecze błyszczące w dłoniach pół-elfki, ta zastanawiała się przez chwile, ciszę znów przeszył jęk, dziewczyna gwałtownie schowała broń.
-Czego od nas chcecie?
-Od was? Nic nie mamy do byłego Cienia.
-W takim razie puśćcie go. - Zażądała Arkaja, postać krztusząc roześmiała się.
-Myślisz, że jak powiesz "będę grzeczna" to ja ci uwierzę, usiądziemy przy herbatce i pogadamy o starach dobrych czasach? O nie, nie, nie ja muszę mieć pewność że nie zrobisz nic głupiego, zbyt długo czekałem na tę chwile.
-Dobrze a więc czego chcesz?- Dziewczyna była nienaturalnie spokojna. Nieznajomy w odpowiedzi odrzucił kaptur pozwalając by cała peleryna zsunęła mu się z ramion. Oczom Arkaji ukazała się postać w czerwonej, zniszczonej szacie pokrytej szkarłatną krwią, szata taka sama jaką nosili słudzy Galbatoix`a. Jednak co innego przyciągnęła jej uwagę, mężczyzna był blady, nienaturalnie blady, wokół szyi miał purpurowe pręgi, ten widok wydawał jej się znajomy, gdzieś już widziała coś takiego, nagle ją olśniło "Te pręgi to pozostałość po sznurach, tego człowieka ktoś wieszał" Na tę myśl zrobiło jej się niedobrze. Mężczyzna widocznie to zauważył bo jego z pozoru martwe oczy błysnęły.
- Kim... lub czym ty jesteś? - Spytała zszokowana pół-elfka.
- Nie udawaj głupiej, dobrze wiesz czym jestem i po co tu jestem. - Mężczyzna był zdenerwowany niewiedzą Arkaji, która patrzyła teraz na niego tępo.
Stwór westchną.
- Naprawdę nie wiesz kim jestem? Tatuś nie opowiadał ci bajeczek na dobranoc? No dobrze więc trochę ci  to rozjaśnię. Jestem sługą Galabtorix`a, mordercą, człowiekiem nie czującym bólu. Widzisz dawno temu zgodziliśmy się na to by Smoczy Król uczynił z nas, zwykłych ludzi to czym jestem, w zamian obiecał że nasze rodziny będą żyły w dostatku i bezpieczeństwie. Kłamał.- Mężczyzna zniżył głos. - Po tym jak moja rodzina zginęła, a Galbatorix został pokonany próbowałem się powiesić, nic z tego, wtedy jednak spotkałem Kula który dowodził kiedyś wojskami Smoczego Króla, zaprowadził mnie on do obozu ukrytego głęboko w górach gdzie ukrywała się garstka tych którzy nadal byli wierni martwemu Królowi. Wśród Takich jak ja, Kuli i Urgali poznałem pewną kobietę, maga, wierną służkę Króla, zakochałem się, ale moje szczęście nie trwało długo bo na obóz najechał  twój tatuś, z rzeźni jaką tam urządził uszło z życiem kilkunastu Kuli i ja. Od tamtego czasu szukamy zemsty, niestety twój ojciec zginął, ale to nie wystarczyło nam chcieliśmy osobiście zabić kogoś w kim płynie krew Eorii, niestety padło na ciebie.- Gdy skończył z jego gardła wydobył się bulgoczący śmiech triumfu.
-Przy okazji jestem Trevor. - Uśmiechnął się złowieszczo.
-Jeśli myślisz że tak po prostu dam się zabić by zaspokoić twoje pragnienie zemsty to się myślisz. - Arkaja przybrała pozycje obronną sięgając po miecze.
- Byłbym głupcem myśląc tak, byłbym nim również myśląc że pokonam się sam. - Mówiąc to pstryknął palcami, a z krzaków jak na rozkaz wyłoniło się sześciu Kuli, otaczając dziewczynę.


By Zielonooka


"You were my brother, Anakin. I loved you!"
"To koniec Anakin! Mam lepszą pozycję."
"To ty byłeś wybranym. Powiedziano, że zniszczysz Sitchów a nie dołączysz do nich, przywrócisz równowagę mocy, anie zostawisz ją w ciemności!"
"Byłeś mi bratem Anakin. Kochałem cię!"

Offline

 

#3 Mon-01-03-10 15:49:02

 M@fia

Dzieciak Jarocina

4554778
Zarejestrowany: Wed-30-09-09
Posty: 596

Re: Miasta i Twierdze Neutralne / Uru'baen

Nagle, niewiadomo skąd wyskoczyła zakapturzona postać, i z elfią gracją wylądowała przy Arkaji. W jej dłoniach lśnił półtora- ręczny miecz. Szybkim ruchem zrzuciła pelerynę, i postać okazała się elfem. Był pozbawiony ucha, a jego policzek przecinała długa szrama. Nie miał zbroji, jedyną osłoną była krótka kolczuga.
-Ładnie to tak 7 vs. 2 brzydale? - elf zapytał z wyższością () -Kulle?? czyżby sojusz pomiędzy wami a ludźmi wygasł?
-Gar! Nic ci do tego elfie... -rzekł jeden z Kulli
-Może ... - zaśmiał się - W każdym razie wszystkie Kulle jakie znałem miały okazalsze rogi od twoich...
-Giń plugawy języku! - Kull skoczył na niego. Elf szybkim ruchem odciął mu głowę.
-Ty im kazałeś pojmać tą dziewczynę ? - zapytał stojącego obok człowieka


Nigdy nie kłóć się z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem.

Offline

 

#4 Mon-01-03-10 22:14:04

 Zielonooka

Tańcząca z Cieniami

Skąd: to pytanie?
Zarejestrowany: Sat-10-10-09
Posty: 2963

Re: Miasta i Twierdze Neutralne / Uru'baen

Arkaja spojrzała ze zdziwieniem na na stojącego obok elfa, Trevor uczynił to samo.
-A cóż to? Bohater się znalazł.- Roześmiał się mężczyzna. - To sprawa między mną a nią. - Syknął.
-Ohhh ale ja jednak widzę tu więcej ....... postaci niż ty i ona. - Odparował elf.
-Tu nie chodzi o ilość ale o równość. - Trevor widocznie był rozwścieczony obecnością jeszcze jednego przeciwnika.
-Ahhh taaa......
-Za dużo gadasz. - Syknęła Arkaja przerywając elfowi.
-Jierda! - Krzyknęła pół-elfka, a kamienie które trzymała w dłoni wystrzeliły trafiając trzech Kuli między oczy, potwory padły martwe na ziemie.
Pozostałe dwa rzuciły się w ich stronę, dziewczyna wybiegła przed elfa, zrobiła piruet i kopnęła Kula w twarz następnie odrąbała mu głowę. Zwróciła się do elf mocującego się z drugim potworem, podbiegła do niego od tyłu i wbiła mu miecz w plecy. ( Sorrky Michał ) Ignorując elfa, ominęła truchła przeciwników zatrzymując się parę metrów przed Trevorem.
-Ooo jak widzę odziedziczyłaś te nędzne umiejętności po tatusiu.- Zakpił mężczyzna dyskretnie sięgając pod płaszcz. Elf podbiegł do dziewczyny, chciał ją wyminąć i zaatakować Trevora, ale ona powstrzymała go gestem.
-Pozwól mi go zabić, prześladował moją rodzinę. - Poprosiła szeptem, elf skinął głową.
-I co teraz mnie po prostu zabijesz? Wiesz możemy zawrzeć układ, darujesz mi życie a ja opowiem ci o twojej rodzinie. - Trevor grał na zwłokę.
-Co ty niby możesz  o nich wiedzieć ? Ty potrafiłbyś z samych prawd poskładać kłamstwo i mieć z tego korzyść- Arkaja ściągnęła brwi.
Trevor  był zaskoczony tą odpowiedzią miał nadzieje że dziewczyna usłyszawszy tak kuszącą propozycje zdobycia wiedzy o swoich rodzicach zgodzi się.
-Co za pech myślałem że będziesz mądrzejsza.- Mówiąc to szybkim ruchem wyciągnął sztylet i rzucił nim w dziewczynę celując w serce, Arkaja zrobiła unik ale nie zdążyła.
Sztylet trafił ją w ramie, zgięła się w pół, po polanie rozniósł się bulgoczący śmiech Trevora, elf już miał się na niego rzucić ale Arkaja znów powstrzymała go gestem, kocim ruchem zamachnęła się mieczem, rzuciła nim odrąbując Trevorowi głowę i uciszając bulgoczący odgłos.
- To by było na tyle.- Prychnęła podchodząc do truchła, wzięła swą broń i śmignęła w stronę Sanix`a.
Znalazła go w głębi lasu przywiązanego do drzewa  całego we krwi, myślała że nie żyje.  Delikatnie zdjęła go z drzewa i ułożyła na ziemi, wciąż oddychał ale bardzo płytko. Na planie pojawił się elf.
-Rozpal ognisko i podgrzej wodę! - Rozkazała Arkaja, elf bez zastanowienia posłuchał jej. Przez następną godzinę pół-elfka leczyła rozległe rany Sanix`a zarówno magią jak i za pomocą zdolności zielarskich. Gdy skończyła chłopak nadal by nieprzytomny, wyczerpana padła na ziemie obok niego, zapadając w sen.
   Gdy się ocknęła była noc, ramię które przebił sztylet było zdrowe, rozejrzała się wokół leżała obok ogniska przy którym siedział zamyślony Sanix, elf spał nieopodal.
-Wszystko mi opowiedział. - Szepnął Sanix.
-Czyli teraz wiesz że nie tylko ciebie szukają?- Arkaja wstała i usiadła obok chłopaka. - Dziękuje. - Szepnęła.
-Nie ma za co, ja tobie również.
-Jak to się stało że dałeś się złapać?
-Nie wiem, jedyne co pamiętam to to że ocknąłem się przywiązany do drzewa, nie mogłem przypomnieć sobie słów z Pradawnej Mowy. - Sanix spojrzała na dziewczynę.-Torturowali mnie nie wiem  dlaczego o nic nie pytali, pamiętam jeszcze że krzyczałem i nic więcej.
-Słyszałam, Sanix...... nadal nie chcesz bym ci towarzyszyła?- Spytała szeptem.
-Nigdy tego nie chciałem. - Westchnął. - Chciałem tylko żebyś była bezpieczna, przepraszam że wtedy krzyczałem.
- Nic się nie stało, musisz coś wiedzieć widzisz wtedy nie miała zamiaru cię zostawić. - Dzieciaczyna przygryzła wargę. - Wiem że te słowa pochodzą z ust egoistki, gdyby coś ci się stało nie zniosłabym tego, zniszczyło by mnie to.
Sanix popatrzyła na nią ze zdziwieniem, zaskoczyła go.
-Ty naprawdę?......Ale....... przecież ......eeeee. - Sanix starał się coś powiedzieć ale mu nie wychodziło. Arkaja popatrzyła na niego rozbawiona i zarumieniona.
-Ale.......- Chłopak chciał coś jeszcze powiedzieć ale pół-elfka zamknęła mu usta pocałunkiem.


Codziennie to samo gówno. S.K.

Offline

 

#5 Tue-02-03-10 15:05:42

 M@fia

Dzieciak Jarocina

4554778
Zarejestrowany: Wed-30-09-09
Posty: 596

Re: Miasta i Twierdze Neutralne / Uru'baen

(mocując się z urgalem... urgalem... dzięki... miła jesteś okej, to nie chcąc wam przerywać, postaram się napisać dłuższego posta, nic nie wnoszącego do tej historii sama napisz jak skończycie )

-"Rozpal ognisko i podgrzej wodę!" A co ja .... krasnolud jakiś ??!! Ale trzeba przyznać, że dobra jest... ten cios mieczem na końcu całkiem niezły... dobra tam, pójdę poszukać czegoś do jedzenia - pomyślał Millan. Od dawna nie polował magią, chyba że nie miał czasu. Dlaczego miałby się pozbawiać całej płynącej z tego przyjemności. Większość elfów używa magii, by zaspokoić swoje pragnienia. Lecz jaki sens ma ich życie? Jak mają wypełniać swój czas? Gdy można zdobyć wszystko czego się pragnie,wypowiadając parę słów, cel nie ma znaczenia, liczy się tylko podróż.
Elf doszedł na skraj lasu. Przed nim, rozprościerała się ogromna równina, pełna suchych, zżółkniałych traw. W oddali na zachodzie widoczna była rzeka Ramr, wijąca się niczym ogromny, srebrny wąż. Przypominała Millanowi jego pierwszą samodzielną podróż. Jego nauczyciel posłał go do swego przyjaciela, mieszkającego w Ceris, aby zaniósł mu jakiś stary zwój. Młody elf udał się tedy do Silthrimu, wynajął łódź i rozpoczął podróż przez jezioro Ardwen, a nastęnie przez Gaenę. Na początku wycieczka przebiegała spokojnie, jednak przed samym jeziorem Eldor, kiedy Millanowi znudziła się wycieczka, postanowił się zabawić, i zaczął bardzo szybko wiosłować. I kiedy dopłynął na środek jeziora, zauważył że zgubił przesyłkę. Podczas gwałtownego przyspieszania papirus prawdopodobnie zwiał wiatr. Kiedy wrócił do swego mentora, ten nie był zachwycony. Na zwoju była narysowana dokładna mapa kośćca, widziana z lotu ptaka- prezent od pewnego jeźdźca.
-Teraz byłbyś ze mnie dumny - zaśmiał się elf - ty zawsze kazałeś walczyć do końca. Wtem w krzakach coś się poruszyło. Millan spojrzał w to miejsce, i dostrzegł pięknego Jelenia, który miał złamaną nogę. Elf powiedział szybko zaklęcie, i ulżył zwierzęciu w jego cierpieniom. Zwykle uleczał zwierzęta, jednak pomyślał, że na 3 osoby zwykła kuropatwa nie wystarczy.
-Śpij spokojnie - powiedział, wziął go na ramiona i rozpoczął marsz na miejsce obozowiska

(Chyba może być co nie? Uwierzcie mi, to jest najdłuższy post jaki kiedykolwiek napisałem )
(Podziękowania dla kowalki Rhunon i Eragona, za pożyczenie mi słownictwa )

Ostatnio edytowany przez Michal_przyst (Tue-02-03-10 15:07:11)


Nigdy nie kłóć się z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem.

Offline

 

#6 Tue-02-03-10 15:57:36

 Pawelpq16

Duży Głód

5511572
Skąd: s tamtont
Zarejestrowany: Tue-22-12-09
Posty: 509
WWW

Re: Miasta i Twierdze Neutralne / Uru'baen

Sanix objął Arkaję ramieniem i uśmiechnął się. Był szczęśliwy, że ona odwzajemnia jego miłość.
-Kocham cię... Nie odchodź... - powiedział.
Ich usta zetknęły się ponownie.

(Nie mam pomysłu xD)


"Nie można się kłócić z wszystkimi głupcami tego świata. Łatwiej ustąpić, a potem ich oszukać, gdy nie zwracają na ciebie uwagi".

Offline

 

#7 Tue-02-03-10 16:30:00

 M@fia

Dzieciak Jarocina

4554778
Zarejestrowany: Wed-30-09-09
Posty: 596

Re: Miasta i Twierdze Neutralne / Uru'baen

A Millan szedł dalej z Jeleniem na plecach, i zaczął się już męczyć...


(więc dodajcie jakiś post że kończycie, bo nie chcę wam przerywać... wtedy będę taki nieromantyczny... )


Nigdy nie kłóć się z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem.

Offline

 

#8 Tue-02-03-10 21:13:33

 M@fia

Dzieciak Jarocina

4554778
Zarejestrowany: Wed-30-09-09
Posty: 596

Re: Miasta i Twierdze Neutralne / Uru'baen

Elf wszedł do obozowiska, rzucił Jelenia na ziemię, a kiedy się podniósł ujrzał całującą się romantycznie parę
- Eeee... to może ja nie w porę ... - zaczął nieśmiało. Wtem rozległ się charakterystyczny odgłos wyciągania korka z wanny
-mm... my tak tu tylko ... no .... - próbował się wytłumaczyć mężczyzna
- tu do niczego więcej nie zaszło - zarumieniła się dziewczyna
- spoko tam, przecież sie nie czepiam nie? -zaśmiał się elf - ale wydaje mi się, że powinniśmy porozmawiać...
- a tak właściwie to kim ty jesteś co? - zapytał się człowiek
- Cóż. Urodziłem się, ktoś mi powiedział że jestem Millan Rodest, i mieszkam w Ellesmerze, a potem przyszedł śmieszny starszy pan i powiedział, że będzie mnie uczyć bo mam jakąś tam moc czy coś tego typu... Potem było już z górki, zgubiłem zwój, wylałem mleko, spałem, walczyłem z Ra'zackiem, przegrałem, w Ellesmerze Vanir mnie wyśmiał, zdenerwowałem się i od tamtego czasu tropię bestię. Przebywając w kośćcu natknąłem się na ślady walki, a że uwielbiam przygody podążyłem za tropem. To wy tam walczyliście? I tak właściwie kim jesteście ?


Nigdy nie kłóć się z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem.

Offline

 

#9 Tue-02-03-10 21:48:48

 Zielonooka

Tańcząca z Cieniami

Skąd: to pytanie?
Zarejestrowany: Sat-10-10-09
Posty: 2963

Re: Miasta i Twierdze Neutralne / Uru'baen

-Ohhh to długa historia...... - Arkaja odsunęła się nieznacznie od Sanix`a.
-Na imię mi  Arkaja, jestem pół-elfką, zielarką, moja wioska została doszczętnie zniszczona przez Urgale, przeżyłam jako jedyna, uciekłam w góry szukając śmierci tam poznałam mojego mistrza który nauczył mnie wszystkiego co umiem, niestety on też zmarł, od tamtych wydarzeń podróżuje po świecie szukając prawdziwej rodziny i zapomnienia. - Arkaja przenikliwie popatrzyła na elfa.  - Co do śladów walki to jakiś Nekromanta chcę dobrać się do Sanix`a ponieważ był on kiedyś Cieniem, uciekamy przed nim.
-A Trevor? - Elf spuścił wzrok unikając jej spojrzenia.
-Wiem tyle co mi powiedział.....


Codziennie to samo gówno. S.K.

Offline

 

#10 Wed-03-03-10 15:02:39

 Pawelpq16

Duży Głód

5511572
Skąd: s tamtont
Zarejestrowany: Tue-22-12-09
Posty: 509
WWW

Re: Miasta i Twierdze Neutralne / Uru'baen

-Głupi umarlak! - przewrócił oczami Sanix - Idę nazbierać jakieś owoce... Arkaja to wegetarianka... - rzekł chłopak wyciągając mały mieszek. Nigdzie nie odchodźcie, ale przygotujcie się do podróży. Jutro rano jedziemy do miasta.


"Nie można się kłócić z wszystkimi głupcami tego świata. Łatwiej ustąpić, a potem ich oszukać, gdy nie zwracają na ciebie uwagi".

Offline

 

#11 Wed-03-03-10 15:35:40

 M@fia

Dzieciak Jarocina

4554778
Zarejestrowany: Wed-30-09-09
Posty: 596

Re: Miasta i Twierdze Neutralne / Uru'baen

-wiesz, że on tu nic nie nazbiera prawda? - zapytał się Millan
-dlaczego? - zdziwiła się Arkaja
- bo tu nie ma owoców - zaśmiał się elf - chyba że macie jakiś suchy prowiant...
- martw się o siebie samego - odcięła się dziewczyna - A tak właściwie jak nas wytropiłeś ?
- muszę przyznać że nie było łatwo. Kiedy urwał mi się trop poszedłem do lasu, aby w spokoju pomyśleć. Otworzyłem się na umysły zwierząt w lesie i usłyszałem jak jeden ptak mówi do drugiego o 2 samotnych postaciach wyruszających z miasta. Wtargnąłem do jego umysłu i zorientowałem się w którą stronę pojechaliście. Drogę przeciął mi ten cały Trevor z oddziałem Kulli. A że nie lubię urgali chciałem je zaatakować. Lecz chowając się w krzakach podsłuchałem jak opowiadał Kullom że mają Cię złapać, ale nie zabijać. Mają cię gdzieś przenieść, lecz nie usłyszałem gdzie. Mówili coś o Galbatorix'ie...


Nigdy nie kłóć się z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem.

Offline

 

#12 Wed-03-03-10 21:15:30

 Zielonooka

Tańcząca z Cieniami

Skąd: to pytanie?
Zarejestrowany: Sat-10-10-09
Posty: 2963

Re: Miasta i Twierdze Neutralne / Uru'baen

-Chcieli się po prostu zemścić jak większość, byli w grupie stworzeń które nadal pozostawały wierne martwemu Królowi, z tego co mówił mój ojciec zniszczył ich obozowisko, ale nie wiem czy to prawda nigdy nie poznałam swoich rodziców. - Arkaja spuściła głowę.
-Dlaczego przyjechali do Ciebie?
-Ojciec nie żyje ale nie z ich winy, więc postanowili że zabiją kogoś z nim spokrewnionym.


Codziennie to samo gówno. S.K.

Offline

 

#13 Thu-04-03-10 14:17:15

 Pawelpq16

Duży Głód

5511572
Skąd: s tamtont
Zarejestrowany: Tue-22-12-09
Posty: 509
WWW

Re: Miasta i Twierdze Neutralne / Uru'baen

Sanix wrócił do obozowiska z triumfalnym uśmiechem, niosąc wielki bochen chleba.
-Skąd to wziąłeś? - zapytał Millan.
-Nie znalazłem owoców, więc wyszedłem na trakt i zahaczyłem jednego z kupców. - odpowiedział Sanix, poklepując mieszek pełen monet - Proszę. - dał chleb Arkaji.
-Jak zjesz to jedziemy do miasta. Nie ma  co siedzieć w jednym miejscu. - powiedział Millan, przypasowując miecz.
Po chwili cała trójka wyruszyła do miasta.


"Nie można się kłócić z wszystkimi głupcami tego świata. Łatwiej ustąpić, a potem ich oszukać, gdy nie zwracają na ciebie uwagi".

Offline

 

#14 Thu-04-03-10 14:32:21

 M@fia

Dzieciak Jarocina

4554778
Zarejestrowany: Wed-30-09-09
Posty: 596

Re: Miasta i Twierdze Neutralne / Uru'baen

Przejeżdżając przez bramy Czarnego grodu Elf strasznie się zasępił
-Nienawidzę tego miasta - rzekł - ciąży na nim klątwa
- Nie narzekaj - odrzekła Arkaja - może uda się wynająć jakiś nocleg ... mam już dość spania na ziemi ...
- Spójrzcie - powiedział Sanix zerkając na tablice ogłoszeń - Co tu pisze.... chwila ... jakaś armia zaatakowała i przejęła Teirm. Podobno szykują się do zajęcia innych miast. Wszyscy mężczyźni od 15 roku życia mają się zgłosić do armii...
- Skąd się wzięła nagle armia w Alagaesi? I czego oni chcą ... - zapytała się dziewczyna
- A mnie bardziej ciekawi kto nią dowodzi ... - westchnął Millan - myślicie że powinniśmy z nimi walczyć ?
- Może zastanówmy się nad tym w jakimś pokoju ... zimno tu -zasugerowała dziewczyna
-W porządku - odrzekł Sanix - tu wygląda całkiem porządnie - zawołał po czym razem przekroczyli próg gospody "Pod niebieskim smokiem"


Nigdy nie kłóć się z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem.

Offline

 

#15 Thu-04-03-10 19:01:51

 Darel

MG

11530164
Zarejestrowany: Fri-24-04-09
Posty: 10007

Re: Miasta i Twierdze Neutralne / Uru'baen

OK, za to, że mam dobry humor (i nie tylko ) Dostajecie po 7pkt, każdy z was , Michal_przyst prosiłbym Cię o pisanie mniej nowoczesnym językiem, jesteśmy w świecie Alagaesii


"You were my brother, Anakin. I loved you!"
"To koniec Anakin! Mam lepszą pozycję."
"To ty byłeś wybranym. Powiedziano, że zniszczysz Sitchów a nie dołączysz do nich, przywrócisz równowagę mocy, anie zostawisz ją w ciemności!"
"Byłeś mi bratem Anakin. Kochałem cię!"

Offline

 
  • Index
  •  » Gra RPG
  •  » Miasta i Twierdze Neutralne / Uru'baen

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.eragon-dziedzictwo.pun.pl wodomierze wrocław