Forum poświęcone przygodom Eragona i jego smoczycy Saphiry opisanych w cyklu Dziedzictwo Christophera Paoliniego.
Część znajdująca się bliżej Du Weldenvarden i Gór Beorskich. Nie znaczy to, że ta lepsza. Jest tu tak samo gorąco i nieznośnie, co najwyżej można nieco częściej spotkać tutaj karawany.
Offline
DS:
Pustynia Hadaracka / Część wschodnia / Oaza
(Zacznij pisać )
Offline
kotek
Marrow siedział po drzewem planując w myślach kolejny atak na urgale. Nagle usłyszał krzyk:
-POMOCY!!!
Jadenn natychmiast wyciągnął miecz i pobiegł w kierunku głosu. Zobaczył człowieka leżącego na ziemi. Człowiek wyglądał na rannego. Marrow podbiegł do rannego wtedy ten zamachnął się sztyletem i trafił elfa w kolano. W tym samym czasie elfa ogłuszył inny rozbójnik który skradał się za nim.......................
Offline
Obudził się po kilku godzinach, tył głowy pulsował tępym bólem, miał skrępowane ręce i nogi.
Usiadł, rozejrzał się. Zobaczył siedzącego człowieka.
- Hej ty, gdzie jestem?
- Siedź cicho! - Krzyknął tamten.
"Niech tylko się uwolnię, pożałujecie wszyscy."
Powoli zaczął rozplątywać więzy na rękach...
Offline
kotek
-Jeszcze raz spróbujesz się rozwiązać a cię wysterylizauje!-krzyknął szejk bandy zobaczywszy co robi Marrow.
-Pier@#l się!- Odpowidział elf i rzucił zaklęcie kastrujące wszystkich bandytów. W jego umyśle zabrzmiało jedno słowo gińcie, nagle cała banda padła bez tchu na ziemię.
Jadenn natychmiast rozciął więzy magią i posiekał wrogów mieczem.
"I po ch@ja dałem się w to wrobić?!" pomyślał sobie po czym wyruszył na poszukiwanie Urgali.........
Offline
Chociaż był osłabiony złość, która tliła się w jego sercu dodawała mu sił, czół się potężny. Znalazł swoje bronie, przywołał konia i ruszył na wschód, tam gdzie było najwięcej urgali, już po kilku minutach galopu stawił czoła oddziałowi złożonemu z pięciu kuli.
"Pewnie zwiad" - Pomyślał Marrow kiedy wyciągał miecz z ciało największego.
Napił się wody i ruszył w kierunku najbliższych drzew.
Offline
kotek
Zobaczył oddział 2*10-5*20%*11() złożony z samych Kuli. Dzięki wprawie w walce z nimi pokonał ich w ciągu kilku minut. Gdy znalazł się w obozie wroga i zabij jeszcze 7 Urgalów/Urgali. W jednym z namiotów znalazł przepiękną kobietę. Od razu poznał że to pół-elfka, widać że była katowana przez bestie. Marrow wziął ją przed siebie na koń i wrócił od oazy która stała się jego "bazą wypadową"........
Offline
Ułożył ją wygodnie (a przynajmniej najwygodniej jak to mogło być na ziemi) pod jej głowę podłożył torbę. Odkorkował bukłak i przystawił pół elfce do ust, ta pociągnęła kilka łyków i zaczęła mówić słabym głosem.
- Nic wam nie powiem...
- Nic już Ci nie grozi, już ich nie ma, jesteś bezpieczna.
- Kim... Kim jesteś? - Zapytała jąkając się.
- Jestem Marrow Jaden i jestem elfem, a ty?
- Ja? Mam na imię Demara, jestem pół elfką. Zostałam wysłana z poselstwem z Ellasery i oni...
- Przypominasz mi kogoś...
Offline
kotek
Po skończeniu swojej opowieści w oczach Jadenna pojawił się nieokiełznany gniew.
-Ciii... uspokój się.-powiedziała elfka.
-Taak masz rację...-po chwili spytał się- Odprowadzić cię do Farthen-Dur'u?.-nie chciał się z nią rozstawać, przy niej ogarniało go to samo podniecenie co przy Aramirze.
-Jeśli chcesz...
-Chce. Odpoczniemy tu parę dni i wyruszymy w drogę.
-Ok.... Marrow...
-Co?
-Czy ty...? Czy jesteś w kimś zakochany?-spytała się rumieniąc.
-Tak w tobie...
-Muszę ci coś powiedzieć... ja też cię kocham-gdy to mówiła jeszcze bardziej się zaczerwieniła.
........................
Offline
Przez te kilka dni, które spędzili w oazie bardzo zbliżyli się do siebie.
- Ruszamy - oznajmił Marrow.
Pierwszy dosiadł konia po czym pomógł usiąść Demarze.
Jechali wolno nie spiesząc się. Gdy nagle drogę zagrodził im ogromny Kull...
(Dalszą część pozostawiam do popisu DS(DF( darth fucker ))
Offline
kotek
-Rogusuna juajie-krzykneła Demara-jucuhunija coeisa waor dewuionpera- po tych zaklęciach Kullowi odcieło nogi i ch&j wbij mu się w du*d() na zakończenie przecieła go od głowy do brzucha.
-WOW to było... zaje.. fajne-krzyknął Marrow.
W tym czasie dziewczyna czyściła miecz, widząc zaskoczenie w oczach chłopaka zaczeła się śmiać. Gdy zaczeła się tarzać po ziemi miecz przebił się przez jej serce... Nieruchome ciało zatrzymało się kilka metrów dalej.
-NIEEEE!! Tylko nie ona!! NIEEEEE!!!!
.......
Kilka dni po tym wydarzeniu Marrow postanowił wrócić do Daret. Przed wyjazdem zaczął ćpać różne "ziółka" i wypił pół litra "czystej". Ledwie widząc na oczy wyruszył do Domu.
//Miasta i Twierdze Neutralne / Daret//
Offline
//Miasta i Twierdze Neutralne / Daret//
No DF zapraszam
Offline