Eragon - Dziedzictwo

Forum poświęcone przygodom Eragona i jego smoczycy Saphiry opisanych w cyklu Dziedzictwo Christophera Paoliniego.


#1 Fri-12-03-10 22:05:55

 Darth Bane

kotek

226722
Call me!
Skąd: Korriban
Zarejestrowany: Wed-07-10-09
Posty: 7297

Khomm

Khomm - to planeta ojczysta rasy o tej samej nazwie. Znajdując się na skraju obszaru określanego jako centrum galaktyki należy ona do galaktycznej wspólnoty od bardzo dawna. Około 100 generacji przed bitwą o Yavin jej mieszkańcy uznali, że osiągnęli odpowiedni poziom cywilizacyjny, postanowili, że nie warto nic zmieniać i zatrzymali progres.
Co ciekawe i charakterystyczne dla rzeczonej planety, za "odpowiedni" uznali również stan materiału genetycznego swojego narodu, w związku z tym postanowili się klonować.


"Rzeczpospolita to wielki burdel, konstytucja to prostytutka, a posłowie to ku$wy!"

Offline

 

#2 Mon-22-03-10 14:33:09

 Pawelpq16

Duży Głód

5511572
Skąd: s tamtont
Zarejestrowany: Tue-22-12-09
Posty: 509
WWW

Re: Khomm

//Khomm

Ninan przepił się przez warstwę atmosfery, zwolnił i wylądował na jednym z lądowisk, które było akurat najbliżej celu jego podróży. Była nim granica metropolii, ogłoszonej stolicą. Natychmiast zdecydował się by włączyć repulsor i odleciał, unosząc się nisko nad ziemią.

Ninan dotarł na miejsce. Ujrzał wielką kantynę. Wszedł do środka i rozejrzał się. W środku siedziało kilku Khommian i jedna zakapturzona postać, wolno popijająca coś mocno parującego. Chłopak podszedł do szynkwasu i odezwał się do karczmarza:
-Wiesz gdzie znajdę Khommianina zwącego się Dorsk 92?
-Tak. Siedzi tam. - wykonał gest ręką - W kącie.
-Dzięki. - Ninan odwrócił się i poszedł w tamtą stronę - Witaj! - rzekł głośno do Khommianina wskazanego przez barmana.
-Witaj, czego chcesz? - usłyszał odpowiedź. Khommianin był czymś wyraźnie zdenerwowany.
-Czy to ty jesteś Dorsk 92?
-Tak... Słyszałeś o mnie? - wyraźnie zaniepokoił się Dorsk.
-Co to znaczy? - zapytał Ninan.
-Musimy rozmawiać tutaj? - spytał.
-Nie. Nie zależy mi... - odpowiedział Ninan zdziwiony.
-Więc chodź... - Khommianin wstał od stołu i poprowadził towarzysza do jakiegoś mieszkania na uboczu.
-Od jakiegoś czasu dzieje się ze mną coś złego i coraz bardziej zaczynam nie pasować do moich pobratymców...
-Jak to się objawia? - spytał Ninan wiedząc już o co chodzi.
-Wolą przesuwam przedmioty i takie różne... Dziwne sprawy... - odpowiedział kosmita, jąkając się.
-Nie bój się tego... Tak jak i wielu Dorsków masz we krwi midichloriany - organizmy pozwalające na bycie jedi. Bądź spokojny. Nie jesteś gorszy od pobratymców, ale inny... Może nawet lepszy. - tłumaczył mu chłopak.
Po dalszych wyjaśnieniach, Dorsk 92 dał się przekonać by polecieć do Świątyni Jedi  i nauczyć się bycia nim. Po drodze do ścigacza drogę zastąpił im tamten, tajemniczy przybysz w kapturze.
-Stójcie! - krzyknął.
-Rozkazujesz nam? - zapytał Ninan.
-Tak. A teraz, Dorsk, chodź tutaj. - powiedział przybysz.
-Kim jesteś, że go przywołujesz? - odezwał się chłopak.
-Jestem Hinatij, mroczny jedi. - przedstawił się mężczyzna, odrzucając kaptur i odsłaniając swe oblicze. Był to człowiek o krótkich, blond włosach i niebieskich oczach.
-A ja to Ninan, padawan Akademii Jedi.
-Wysyłają tu padawana? Żałosne! - roześmiał się Hinatij.
-Zamknij się i broń się! - odkrzyknął mu Ninan, odpalając miecze i łącząc je w podwójny.
-Sam tego chciałeś... - odrzekł mu mroczny jedi i odpalił swój, czerwony miecz.
Po chwili rozgorzała śmiercionośna bójka na miecze świetlne. Ninan wykonał szybki piruet, podciął nogi przeciwnika i zadał szybkie pchnięcie. Mroczny jedi jęknął blokując cios. Natychmiast odrzucił Ninana mocnym kopnięciem i zza peleryny wysunął karabin blasterowy.
-Podziurawię cię jak ser! - krzyknął Hinatij szyderczo.
Ninan nie zareagował na tą zaczepkę i rozłączył miecz na dwa pojedyncze, blokując wiązki z karabinu. Następnie zebrał w sobie energię i, w przeciwnika, skierował leżący na chodniku, stalowy odłamek jakiejś broni laserowej, który trafił w broń Hinatija, powodując jej eksplozję, która odrzuciła mrocznego jedi. Następnie, chłopak, rzucił się na oponenta, odcinając mu dłoń.
-Aaaargh! - wykrzyknął Hinatij boleśnie - Pożałujesz!
Hinatij wystawił rękę przed siebie i uniósł Ninana w powietrze.
-Żryj to! - krzyknął Hinatij i  wysunął miecz z rękawa.
-Nie! – ryknął Dorsk i rzucił się po jeden z mieczy Ninana. Odpalił go i… Cisnął nim w mrocznego jedi.
Miecz przepalił się Hinatijowi przez klatką piersiową. Jedi skonał. Ninan opadł na ziemię.
-Dorsk!  Będę ci wdzięczny do końca życia. - krzyknął, śmiejąc się – Dorsk? Czemu masz taką minę. Zabiłeś go!
-Właśnie… Brzydzę się zabijaniem… Boję się śmierci… - wyjąkał.
-Każdy to czuje… Lecz trochę inaczej… Chodźmy już do mojego ścigacza i lećmy stąd, bo napadnie nas następny szaleniec. – uśmiechnął się Ninan.
Obaj wsiedli do ścigacza i bez problemów dotarli na Yavin 4.

//Yavin 4


"Nie można się kłócić z wszystkimi głupcami tego świata. Łatwiej ustąpić, a potem ich oszukać, gdy nie zwracają na ciebie uwagi".

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
reklama dla influnecerów wczasy dla singli nad morzem naprawa siłowników hydraulicznych