Forum poświęcone przygodom Eragona i jego smoczycy Saphiry opisanych w cyklu Dziedzictwo Christophera Paoliniego.
DS możesz pisać dalej.
Zielonooka:
Szybko znalazła stajnie dla przejezdnych, zapłaciła stajennemu, aby ten zajął się koniem, a sama ruszyła szybkim krokiem do gospody, która wyglądała na bardzo zadbaną.
Offline
kotek
Właśnie wchodzili do domu kiedy zobaczyli oddział urgali złożony z 30 byków.
-Uciekajcie!- krzyknął Jadenn.
I wtedy przeszył na wylot pierwszego przeciwnika strzałą z łuku. Następnych 16 zabił magią. Czuł że nie da rady z następnymi gdy Aramira została ranna. Poczuł wtedy taki gniew że natychmiast zabił 10 wrogów a pozostałych trzech zabił za pomocą miecza.
-Żegnaj Marrowie-Krew pojawiła się na jej ustach-kochałam cię...
-NIE!-krzyknął Marrow-NIE! Zabije. Zabije... każdego Urgala którego spotkam w ciągu 20 lat.
-Córko moja... nie proszę... nie odchodź...
Marrow w ataku szału zgarnął swoje żeczy i pobiegł do miasta zebrać swój ekwipunek i rozpocząć polowanie na Urgale...
Offline
Tańcząca z Cieniami
Gdy Arkaja "zregenerowala" sly w karczmie postanowila zmyc z siebie brudy z podróży i Ryszyla na Tourmoonie w strone Ninory. Gdy upewnila sie ze jest w odpowiedniej odległości od miasta szybko zanurzyła sie w chłodnej wodzie....dajac odpoczac obolalym miesniom i myslom zapomniajc na chwile o otaczajacym ja swiecie
Ostatnio edytowany przez Zielonooka (Mon-11-01-10 19:54:46)
Offline
DS:
Marrow wiedział, że na Pustyni Hadarackiej jest wiele urgali.
Zabrał swój miecz, łuk i jedzenie, znał magię więc wody nie brał za wiele. Osiodłał konia i ruszył w szale szukać zemsty. Był tak zły, że z chęcią rozszarpałby wszystko co stanęło by mu na drodze.
Po kilku godzinach drogi zsiadł z konia padł na kolana, a z jego oczu popłynęły łzy...
Offline
Zielonooka:
Było jej tak przyjemnie... Mogła by siedzieć w wodzie nawet kilka godzin.
Trwało by to tyle gdyby nie zorientowała się, że ktoś ją obserwuje.
Offline
kotek
Po chwili zauważył samotnego Kulla w gniewie zabił go magią...
Offline
Tańcząca z Cieniami
Arkaja znow poczula na sobie to samo natretne spojerzenie z karczmy w Therinsfordzie. Ignorujac je wynurzyla sie z wody ubrala osiodlala konia i galopem ruszyla za źródłem tego dziwnego uczucia. Gdy tlko oddalila sie od wody zobaczyla cien przemykajacy pomiedzy drzewami "to musi byc to lub ten" pomyslala i skierowala konia w poscig za intruzem ...
Offline
DS:
Gdy Kull leżał martwy Marrow wyciągnął miecz i z gniewem zaczął wbijać miecz w jego pierś mówiąc:
- Wredne bestie, niech was... - kolejny raz wbił miecz - niech was piekło... - znowu wbił miecz - pochłonie. Będę was zabijał...
Nagle poczuł czyjąś rękę na swoim ramieniu. Przestraszył się i natychmiast odwrócił, ale zamiast zobaczyć tego czego się spodziewał ujrzał elfa, miał srebrne włosy, a jego oczy mówiły: Wiem co czujesz.
- Jeśli naprawdę ich nienawidzisz to poczekaj aż powiem Ci co one zrobiły mnie. - Rzekł sędziwy elf
- Kim jesteś, ostrzegam, mogę cię zabić.
- Teraz nikogo nie zabijesz, chodź ze mną, opowiem Ci coś, zjesz coś, a dopiero potem puszczę CIę, abyś mógł je tępić.
- Kim jesteś? - Zapytał z groźną miną Marrow.
- Ja jestem Ten, który żyje sam i ten, który Cię zna.
- Skąd mnie znasz...
Marrow nawet nie zorientował się jak zaczął iść z srebrnowłosym elfem do jego domu.
- Och Marrowie. Znam twój ból. Te potwory zabiły mi całą rodzinę, wszystkich... Ukochaną, dwoje dzieci, nawet nie zostawili mi ich ciał...
- To straszne...
Offline
Zielonooka:
Tourmoon gnał jak nigdy, chyba znał myśli swojego jeźdźca. Koń wpadł do lasu, zatrzymał się, stanął dęba Arkaja stanęła w strzemionach aby nie spaść. Strach zagościł w jej sercu, nie wiedziała czego tak właściwie się boi...
Offline
kotek
-Pójdziemy do mojej chaty?
-Dobrze.
Szli jakieś 15 minut gdy stary elf zatrzymał się przed skałą i zaczął szeptać słowa w pradawnej mowie. Oczom Marrowa ukazało się wejście do domostwa.
-Wejdź do domu i rozgość się ja muszę coś najpierw zrobić...
-Dobrze wstawię wodę na herbatę....
Pięć minut później przyszedł właściciel domostwa.
-Wiesz co stało się z twoim ojcem?-spytał się bez ogródek.
-Tak wybrał się do krainy z której przybyli ludzie.
-Kto ci to powiedział?!-zdenerwował się stary elf.
-Mój mentor Nilom'elda.
-Okłamał cię prawda jest taka że twój ojciec odszedł z Du Weldenvarden by lepiej poznać zwyczaje ludzi i wspierać ich w walce z Galbatorixem...
-Skąd to wszystko wiesz??
-Marrowie twój ojciec zginął przed rokiem napadły go urgale mimo że było ich ponad 50 pokonał je ale był wielokrotnie raniony i wyczerpany używaniem magii... gdy wracał do mnie napadła go ludzka banda rozbójników nie udało mi się go uratować. Tak mi przykro... przed śmiercią poprosił mnie żebym miał na ciebie oko.
.................
Offline
Tańcząca z Cieniami
Zgrabnie zeskoczyla z konia rozgladajac sie w okół siebie .....nic a ni sladu jakiegokolwiek ruchu. Nie tracac czujności Arkaja ruszyla wolnym krokiem przed siebie, kiedy nagle w jej umysl uderzyla obca swiadomosc rozdzierajc jej obrone jak by jej nie zuwazyla. Dziewczyna wlaczyla z obcą swiadomoscia do utraty przytomnsc.
Ocknela sie na wilgotnej zemi otulona ciemnoscia ....jakas magia nie pozwalala jej na zaden ruch
.....
Offline
DS:
- Powiedział coś, kazał przekazać?? - Dopytywał się elf
- Chwile przed śmiercią kazał mi oddać Ci to. - Odwrócił się na chwilę po czym oddał mu długie zawiniątko.
- Co to?
Marrow zaczął odwijać szmaty.
- Miecz twojego ojca, jest gotowy do walki.
Elf dobył go ostrożnie, ostrze czerwieniało zaczepnie, jakby tylko czekało na to aby odebrać komuś życie.
Miecz był idealnie dopasowany do jego ręki, jakby był kuty na miarę.
- On kazał mi go oddać?
- Tak, chciał żebyś zawsze go pamiętał...
Offline
Zielonooka:
"Nie ruszysz się" - Usłyszała surowy głos w swojej głowie.
"Kim jesteś?" - Zapytała
Głos się nie odezwał. Spróbowała umysłem zwalczyć obecność postaci. Nie przyniosło to skutku.
"Nie próbuj tego więcej, uwolnię cię gdy uzna to za stosowne" - Usłyszała w głowie.
Leżała tak dłuższą chwilę gdy przypomniała sobie o koniu.
"Co z Tourmoonem??"
"Nic mu nie jest"
"Sprawdziłeś moje myśli, wiesz już, że nie mam złych zamiarów, proszę puść mnie."
Offline
kotek
-Nigdy go nie zapomnę... Słuchaj Urgale zabiły ci rodzinę. Pomożesz mi zabijać je?
-Nie nie mogę zostałem cięzko ranny w jednej z późniejszych walk przez co nie mogę walczyć w ręcz.
-Trudno kiedy skończę moją zemstę to postaram się do ciebie wrócić... Do zobaczenia.
-Powodzenia... i do widzenia.
//Pustynia Hadaracka / Część wschodnia/ Oaza //
Offline
DS przejdź do Pustyni Hadarckiej.
Zielonooka pisz dalej
Offline