W tym roku niesamowicie irytują mnie elfy.Denerwuje mnie,że są takie zadziorne,dumne,puszą się jak pawie i na wszystkich patrzą ze wzgardą,a jak przychodzi co do czego to uciekają tak jakby miały motorek nie powiem gdzie.Coś mają w sobie takiego co mnie nie do końca zachwyca.
W powieści  to w ogóle zachowały się tak jakby ich domem była zarośnięta dżungla.Z tego co pamiętam to w książce pisało,że było ich dość sporo.No więc czemu nie zaatakowały Galba tylko ukrywały się w tej swojej dżungli?Przecież one były nieśmiertelne.A wojska Galba były tak słabe,bo tworzyła je słaba ludzka rasa którą można było zgnieść małym palcem.To było nie do końca przemyślane.
Ta książka przypomina mi 1 i 2 wojnę.Tam ludzie też byli słabi.Wszystkie powstania kończyły się wielka klęską i były nie rozważne(bynajmniej polskie).I też był czarny charakterek:podupadająca ruina czyli nie kto inny jak ten kraj co ciągle krwi mu brakuje,Niemcy.Oj,chyba odeszłam trochę od tematu;)
W sumie prócz elfów to nic bym nie zmieniła.

W ogóle irytuje mnie sama nazwa:elfy.Jak dla mnie brzmi to prostacko.Ta nazwa przypomina mi raczej nazwę greckiej litery.
A jeśli chodzi o ludzi to uważam odwrotnie.Owszem szybko się uczą i rozwijają.Zgadzam się z tym.Ale właśnie większość ludzi przypomina mi elfy.Widoczne pokrewieństwo u niektórych.I tak to człowiek jest niesamowicie słaby fizycznie ,a co dopiero psychicznie.Moim zdaniem ewolucja wiele nie dała ,bo i tak to człowiek nie wiele się różni od małpy.Najbardziej znanym przykładem jest(tylko się nie obraź i nie mówię to o wszystkich) płeć męska.Bynajmniej ci z mojej klasy to są małpy z krwi i kości.Móżdżki wielkości orzeszka ziemnego.Dla nich sposobem wyjścia z każdej opresji jest pięść.W dodatku te durne gierki jakie wymyślają to tylko prosić o pomstę do nieba.Oczywiście nie mówię tu o wszystkich.Więc nie czuj się urażony.Chyba,że masz coś jednak wspólnego z małpami:P ?
Trochę wkurzająca jest rola niezniszczalnego Rorana.W sumie to też bym wycięła.Zresztą to jest nie zgodne z logiką,że siedemnastolatek pokonał sam ponad 100 urgali i wszystkiego co możliwe.Nie no, Ziemia do Marsa.Przecież to nie realne.Moim zdaniem niektóre postacie zachowują się gorzej niż terminatorzy.To są super,hiper,mega terminatorzy.Sam Roran jest tego przykładem.
Hahahaha.Nabijaj się z kaczora.Jeju,las,a dżungla to prawie to samo.Czepiasz się szczegółów:p
Jak dla mnie to ten las jak został opisywany w książce to przypominał dżungle.

Wreszcie człowiek który nie załatwia sprawy pięścią i w dodatku płeć męska:zdziwiony:.W dzisiejszych czasach to nie zwykła rzadkość.
Podejrzewam,ze te twoje chwyty polegają na walnieciu:
a)pięścią w twarz i takie ciosy byle tylko trafić w twarz.
b)kopnięciu w piszczel.
c)kopnięciu w wiadomo gdzie(w wasza piętę Achillesową)

Cwany z ciebie lis z tymi wrogami:P.Jestem tylko ciekawa jak ci się udaję napuszczać ich na siebie.A jeśli np. twój wróg nie zna twoich wrogów ,a oni go ani żadnego innego to jak załatwiasz te sytuację,bo chyba nie naślesz przyjaciela na wroga?Pięścią?

Dla mnie elfy są dzikie ,a i dżungla jest dzika.Oboje są siebie warci:)
Np,Arya jest nadęta jak bufon.Elf z krwi i kości.Ona tak mnie wkurza ,że z chęcią bym ją uśmierciła.
Jak myślisz:
a)umierająca kochanka Erasia w dżungli i opłakujący ją jeździec
b)zirytowany Eragon bierze brisingra w swoje ręce.Idzie do Aryi i mówi do niej"za to ,że nie odwzajemniłaś mego uczucia,ukaże cię." i wbija jej miecz prosto w serce.Na koniec daje ją na pożarcie urgalom
c)Idzie nie zniszczalny Roran i odrąbuje głowę Aryi.
Dalej nie chcę mi się wymyślać i chcę zatamować trochę krwi.Co byś wybrał?
Przepraszam ,dzisiaj jestem tak trochę wkurzona.Musze się na czymś wyżyć ,a Aryia była najbliżej.

Jak zapasy?Ten typ walki jest nieco dziwny.Dwójka otyłych mężczyzn maca się nawzajem po całym ciele.Wiem o co ci chodzi,bynajmniej się domyślam.Ale chodzi mi zapasy jako sport.
A jakbyś spotkał się z taką sytuacją jaką ja wymieniłam to co byś zrobił?Jestem ciekawa.Użyłbyś przemocy?

A czyli ty należysz do grupy osób które siadają w ostatniej ławce i rzucają "sucharami" i zawsze robią ładne oczka i nie sposób je nie lubić,tak?Chyba,że się mylę.

Podałam rzeczywiście dziwne opcje ponieważ wybrałam najłagodniejsze z mojej wyobraźni. Masz dziwniejsze pomysły niż ja?Chciałabym to sprawdzić.Mogę rzucić ci wyzwanie na najdziwniejsze pomysły np. o Erasiu? A może stchórzysz?
Chciałabym zobaczyć kto ma bardziej cięta ripostę.Zgadzasz się?Chyba nie odmówisz dziewczynie?

Wkurzona jestem na moją "kochaną i ulubioną" nauczycieleczke.Ona jest uosobieniem upiora,żywi się strachem innych ludzi,z oczu można jej wyczytać pogardę i satysfakcję.Jest egocentrykiem.Toczę z nią "walkę",zacięty spór.Wszyscy z mojej klasy boją się jej i uciekają przed jej bazyliszkowatym wzrokiem.Ja natomiast nie.Patrze jej hardo w oczy.Ona za to mnie nienawidzi,że nie chcę złożyć jej "hołdu" i "ukorzyć się" przed nią.Jej nie doczekanie.Tydzień temu zagroziła mi bez podstaw,że wstawi mi 2 jedynki jeśli nie zrobię 3 prac.Jedynka to moja pięta Achillesowa.Nienawidzę tej oceny.Dlatego też wczoraj zmusiłam się do zwolnienia się z zajęć ze szkoły muzycznej aby zrobić te(przepraszam za to słownictwo)cholerne pracę.Wczoraj calusieńki dzień robiłam to.Poświęciłam swój cenny czas na który równie dobrze mogłam poświęcić na mój przyszły egzamin z muzycznej.Dzisiaj przychodzę ,a tu niespodzianka.Miała niezły ubaw.Śmiała się mi prosto w twarz.Olała mnie.A 2 jedynki w dzienniku są.Nie wie z kim zadarła.Nie zostawię tego tak bezczynnie.Poniesie za to konsekwencje.Nie pozwolę by mnie traktowała jak swoja zabawkę.Tym razem przegięła.
Ojojoj.....trochę się rozpisałam.

No, rozumiem o co ci chodziło z tymi zapasami.Ale mówiłam o zapasach sportowych.Ten sport jest bezsensowny.Jaki sens tego ma być? Jedynie co możesz dostać o tej dziedziny to problemy z nadwagą.Nie dziękuje.

Widzę,że zawsze dopinasz swego.Taki niezniszczalny Roran "pogromca wrogów"?

To zachowanie pewnie masz wzorowe.Coś nie mogę uwierzyć żeby licealista powstrzymywał swoje komentarze aż do obozu

Masz do czynienia z dziewczyną z za bardzo nadpobudliwą wyobraźnią.Która ma tyle zwariowanych pomysłów i docinek,że po dłuższej wymianie ostrych z zdań ze mną poddałbyś się(czego z całego serca nie życzę ci).
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie czy przyjmujesz wyzwanie.Temat dowolny.Chyba ,że stchórzyłeś i wymiękłeś

Powiem szczerze ,że za dużo jest takich wrednych nauczycieli.Ale tak łatwo się nie poddam.Nie ze mną takie numery.

Rzeczywiście jesteś perfekcjonistą.Wszystko masz poukładane.Twoje wypowiedzi ładnie przechodzą z tematu na temat.
W swoim pokoju pewnie masz czysto aż lśni
Nie to co u mnie się dzieję.Chaos na maksa.

Hmmm co do stylu walki to najlepsze jest Brazylijskie MMA. ;p Większość jak słyszy tą nazwę ma wyraz twarzy "WTF", dzięki czemu da się uniknąć walki. Ogólnie bójki w szkole prowadzi się zazwyczaj dla zabawy/ćwiczeń. Później się to przyda jak ktoś napadanie. Nie mówię o takich sytuacjach, w których ktoś się napierdziela bez sensu. Lepiej pogadać spokojnie. wroga zmienić w przyjaciela. Albo pod wpływem przyjaciół zawrzeć co w stylu paktu o nieagresji. Całą 3 gim prawie tak załatwiałem sprawę i teraz jest luzik. I można się skupić na tym co jest naprawdę ważne.

Ja w całym życiu biłem się 2 razy na serio Raz jak kolo przegiął obrażając matkę a drugi raz jak koleś mnie kopnął w "yhm". A tak to nie ma sensu się bić ;p