Forum poświęcone przygodom Eragona i jego smoczycy Saphiry opisanych w cyklu Dziedzictwo Christophera Paoliniego.
Niewielkie imperialne miasto na brzegach rzeki Ninory, na południe od Yazuac.
Powraca do normalnego życia po wydarzeniach z wojny. Mieszkańcy próbują powrócić do dawnego życia.
Ninora opływa miasteczko czyniąc je miejscem bardzo strategicznym.
Offline
kotek
"Miasta i Twierdze Neutralne/ Daret/ Dom Marrow'a"
Marrow obudził się o 7 rano jak zwykle przy przebudzeniu powiedział "ja pi#@$%le" wstał przemył się w zimnej wodzie i poszedł na wegetariańskie śniadanie. Po zjedzeniu załatwił swoje potrzeby umył zęby i wyszedł na miasto pomagać ludzią...
Offline
Od razu po wyjściu z domu zobaczył biednego chłopa pchającego wóz z plonami na cotygodniowy targ.
Marrow podszedł do mężczyzny i zapytał: "pole do popisu DS"
Offline
kotek
"Jak mogę ci pomóc?"
Offline
|Jedna uwaga, wypowiedzi piszemy normalnie z myślnikami, a myśli zapisujemy z ""|
- Panie. Dzięki, że choć ty się interesujesz losem starego biedaka. Nie jestem już młodzieniaszkiem a wóz trochę waży, więc jeśli byłbyś Panie tak łaskawy to prosiłbym o pomoc. - Odpowiedział chłop.
Marrow nie odpowiedział nic i zaczął pchać wóz.
Offline
kotek
po dopchnięciu go tam gdzie chciał chłop powiedział:
-Jesteśmy na miejscu... czy mogę ci jeszcze jakoś pomóc?
Offline
- O Panie, sam nie wiem. - Rzekł, po czym ze łzami w oczach dodał - Moja córka, Panie, porwali i trzymają w Dras-Leonie. Wiem, że to może wielka prośba, ale czy mógłbyś ją uwolnić?
Marrow milczał chwilę po czym odpowiedział:
Offline
kotek
Dobrze... Tylko zgarnę mój ekwipunek i jadę ją ocalić
//Dras-Leona//
Offline
Chłop krzyknął za biegnącym Marrowem:
- Dzięki Ci Panie. Niech bogowie Ci błogosławią...
Lecz elf był już za daleko by usłyszeć następne słowa rolnika.
Pobiegł do domu wziął najpotrzebniejsze rzeczy, swoją broń, osiodłał konia i ruszył do Dras-Leony...
// Dras-Leona//
Offline
Miasta i Twierdze Neutralne/Daret/Droga wjazdowa
Po drodze dziewczyna opowiedziała mu wszystko, od momentu rozstania z ojcem aż do pojmania, Marrow był
zdumiony jej gadulstwem ale słuchał.
Coś jest w tej dziewczynie, nie możliwe, że jest tylko człowiekiem, jest zbyt piękna - Myślał sobie elf.
Ostatnio edytowany przez Darel (Sun-10-01-10 22:55:58)
Offline
kotek
odprowadził dziewczynę do gospodarstwa Tettrica(gospodarz).
-Witaj oto twoja córka.
-Dzięki ci o wielki, potęrzny...
-Mogę na słówko Tettricu?
-Oczywiście.
Wyszli przed dom Marrow spytał się w prost:
-Ta dziewczyna nie jest człowiekiem?
-Nie jej matka była elfką... to Galbatorix ją zabił...
-Nie wiedziałem przykro mi.
-Nic się nie stało.
-Przepraszam muszę wrócić do domu jutro was odwiedzę.
Offline
/DS zmień wzmiankę o Morzanie, napisz, że Galbatorix ją zabił osobiście bo jako jedna z magów z nim walczyła a miała potężne rezerwy energii/
- Panie, jesteś tu mile widziany.
- Skończmy z tym, mam na imię Marrow i życzę sobie abyś właśnie tak się do mnie zwracał.
- Jak sobie życzysz.
Elf odchodząc spojrzał przez ramie, za wspaniałego domu (jak na chłopa) wyskoczyła dziewczyna i przywitała się ze swym ojcem.
Marrow w głębi serca był z tego szczęśliwy, chociaż tego nie okazywał, na jego twarzy zagościł uśmiech.
Offline
Zielonooka:
Rankiem ujrzała Daret, bardzo się ucieszyła i natychmiast pogoniła konia.
Offline
Tańcząca z Cieniami
Widzac miasto Arkaja wielce sie uradowala bo kilka dni meczacej poduzy dalo o sobie znak i byla wykonczona. Wjechala galpem do miasta poszukujac miejsca gdzie moglaby napoic zwierze i zaspokoic pragnienie.
Offline
kotek
Marrow z rana poszedł do domu chłopa.
-Marrow!-zawołała dziewczyna.-tak się cieszę.
Uściskała go i poszli razem zjeść śniadanie wraz z jej ojcem.
..............
Offline